ladynoprofit ladynoprofit
835
BLOG

Lewacy...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 75

Istnieje hipoteza, że leworęczni musieli mieć bliźniaka na starcie rozwoju płodowego. Przy nierównych szansach - obumiera bliźniaczy byt - i rodzi się jedno dziecko.

Do takiego wniosku doszli naukowcy - też na podstawie tego, że wiele łożysk miało w swych ściankach szczątki płodu, który nie dał rady. Przy praworęcznach - łożyska były zawsze czyste.

Nie wiem czy tak faktycznie jest - ale mam brata bliźniaka, który jest leworęczny - ja praworęczna.

Dziś Międzynarodowy Dzień Leworęcznych.

Od lat grupa ta jest badana - gdzie nie tyle szuka się dokumentów na deficyty, co walory takiej sytuacji.

Z czasów szkolnych pamiętam jak brat zbierał stałe reprymendy - że ma uaktywnić prawą dłoń.

Od jakiegoś czasu - zakazany jest ten rodzaj rasizmu, prześladowań.

Może dlatego, że pióra zastąpiły klawiatury - i leworęczni ne rozmazują treści zapisanej.

Nie wiem czy leworęczność ma znaczenie przy prowadzeniu auta.

Jakby nie było - Lewacy, którzy mnie czytacie - wszystkiego najlepszego:-)

Wracając do pióra i klawiatury.

Kocham dobre pióra - wybraną stylistykę - bo dobra marka - to za mało.

Nie uznaję nadętych cygar, wypasionych kształtów.

Mam słabość do ascezy linii, delikatności i tylko dwa pigmenty: czerń i srebro. Łączone lub monotematyczne w barwie.

Piór się nie cudzołoży.

Bo stalówka może na trwałe zapamiętać inny kąt, nacisk etc.

Po latach korzystania z klawiatury - niejako stałam się leworęczna z piórem w prawej dłoni.

Dziwnie leży, nieswojo - a charakter mam zdecydowanie lepszy od charakteru pisma.

Najważniejsze dokumenty podpisuję jednak  piórem.

Długopis nie łączy się z krwiobiegiem decyzyjnym - to potrafi jedynie atrament - w moim wypadku - jedynie czarny.

Z klawiaturą i piórem jest jak z mapą bitową w kinomatografii.

Efekty specjalne nie obniżają dochodów, a często przewyższają w tym aspekcie - produkcje bez nich. Mapa bitowa nie grymasi w trakcie zdjęć, nie potrzebuje luksusowej garderoby w przyczepie. Nie spóźnia się na plan. Nie romansuje z aktorami...Nie zalicza kontuzji.

Fikcja zdublowana.

Bezduszne byty z coraz bardziej perfekcyjnym człowieczeństwem - na poziomie imitacji mimiki, ruchu - bo nie duszy.

Kupujemy to - rozliczając się w kinowej kasie.

Wierzymy w prawdę bitową - w innym razie Avatar nie odniósłby takiego sukcesu.

I tylko od czasu do czasu - poza  prawdą  ekranu - mamy do czynienia z pixmapą, bitmapą... żywych ludzi.

Żonglują efektami specjalnymi - osadzają siebie w kłamstwie bluboxu.

Alternatywne tło zapętla nas w demo.

I nie ma znaczenia czy specjaliści od manipulowania efektami specjalnymi są leworęczni czy praworęczni. Dusza została po prostu w łożysku...

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (75)

Inne tematy w dziale Rozmaitości