ladynoprofit ladynoprofit
527
BLOG

Zaistnieć

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 23

Niezadługo zdamy sobie sprawę, że już nie to jest najważniejsze: umierać za idee, style, tezy, hasła, wiary; i nie to także: utwierdzać się w nich i zamykać; ale co innego, ale to: wycofać się o krok i zdobyć dystans do wszystkiego, co nieustannie wydarza się z nami. Witold Gombrowicz

Bo i kto dziś umiera za idee?

Idee to protezy, marne preteksty - by skanalizować swoje frustracje, porażki, nagromadzony gniew.

I suną tacy tetrycy - niezależnie od wieku - oparci na balkonikach ortopedycznych uprzedzeń i śnią o sprincie bohatera narodu.

Bo i kto umiera dziś za idee?

Odwrotnie - zabijają dla idei - która to ideą w ogóle nie jest.

Na gwałt szuka się dekoracji dla własnych porażek - Norweg, który gdzieś tam zwierza się z ciągłego odrzucania go przez kobiety.

Ale on jeszcze pokaże - tchórzostwem naładowanej broni wobec bezbronnych.

Gdyby pozabijał te, które go zawiodły - byłby pospolitym zbrodniarzem.

Lepiej na galowo - w rynsztunku...bohatera za sprawę.

Lepiej dla niego - bo etykieta inwalidy społecznego - uwierałaby, a i szum medialny odpada.

Zaistnieć.

Nie dla być, nie dla żyć.

Ale zaistnieć.

Bo łatwiej zaistnieć niż żyć.

Nasza scena polityczna - te same nazwiska zmieniają idee, jak bieliznę każdego dnia.

Ich dawni wyborcy w epileptycznym chórze: zdrajcy, zaprzaństwo!

Oj naiwni, naiwni....

Nie trzeba oglądać takiej czy innej stacji, selekcjonować periodyków.

Naiwny zostanie naiwnym - nawet na bezludnej wyspie z korzonkami na obiad.

Naiwna nie wie, że zachwycając się frazą o psach Pawłowa, zlizywaniem papki - sama z pietyzmem bezmyślnego języka - zlizuje papkę z monitora swego kompa.

Ma tylko inne oznaczenie - ale to też papka.

Żeby zaistnieć - trzeba staranować dystans - do samego siebie.

Jak po kremacji własnego jestestwa - rozsypać drobinki na największe pole uwagi innych - jakie tylko zdoła się zaśmiecić.

Naiwni pełną pojemnością płuc wdychają ten popiół.

I z taką pylicą czują się ważni, mądrzy, akuratni...

A zaistnieć dla kogoś - tak prywatnie, intymnie?

Poprzez ufność, otwartość, rozłożenie ramion swych tajemnic?

Nie.

Ufność nie jest żadną wartością, bo nie ma jej już w słownikach tej epoki. Zastąpiono ją naiwnością - choć naiwnością nie jest.

Podobnie z wrażliwością.

Wrażliwi umierają każdego dnia. Po co komuś trup? Nawet jeśli o poranku parzy kawę z aromatem łazarzowej story.

Ważniejsze są plecy, na których wygodnie można podróżować przez życie.

Jakże często rezerwujemy czas, szacunek, swój potencjał dla obcych - bo bliskość tak banalna i prawie oczywista.

Dlatego zaistnieć można jedynie przez dystans.

Przez chłód, który jest tak obcy.

Przez odejścia, których się nie chce.

Ale po co zostawać, jeśli nie można wtedy zaistnieć w tym najlepszym słowa tego rozumieniu?



 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Rozmaitości