Dzięki niemu mogłam opublikować ten wpis...
Dzięki niemu mogłam opublikować ten wpis...
ladynoprofit ladynoprofit
515
BLOG

Lawina błotna...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Nie o każdej lawinie błotnej sygnalizują newsy.

Nie o każdym osunięciu się gruntu...

Ale takie kataklizmy zdarzają się jedynie tym, którzy lata temu zbudowali dom na bezhonorze, spalonym kodeksie honorowym, na podłości i kulcie nienawiści.

Nawet, gdy za pomocą orzeczenia sądowego - człowiek uwolni się od kata łamiącego prawo gdzie tylko może...fala błotna i tak biegnie za uwolnieniem się.

Ktoś powie - niefrasobliwość.

Ale nie - tam jest programowa chęć dokopywania - choć kontakt zerowy.

Rozstający się ludzie nie potrzebują patronatu policji - ja musiałam o taki zawalczyć.

Modlę się o to, by uwolnić się od tej ostatniej zależności, zasądzonej kwoty comiesięcznej - ale jest jak jest.

Podłość odpoczywa na egzotycznych wakacjach - i argument, że nie może wysłać zasądzonej kwoty, bo najemca mieszkania, które ja załatwiłam lata temu, nie płaci systematycznie.

Sam ma potężne dochody oprócz najmu - ale ta marginalna sprawa już jest pretekstem, bym nie mogła kupić nawet połówki chleba.

Do 18 h - bez ani jednego posiłku - nie wiedziałam, jaki jest powód - choćby wymyślony. Mój telefon do banku też niczego nie wyjaśnia.

Dzwonię do Przyjaciela - by choć pożyczył, by coś zjeść w ramach doby.

Mówi - nie ma sprawy - i że w ostatniej chwili go złapalam, bo wyjeźdża z miasta.

Wracam ze sklepu - a tu cudnej urody informacja na ekranie laptopa - że odłączono mnie od neta.

Jeszcze tylko skrzynka działa - na strony www nie mogę wejść.

Dzwonię do admina - z informacją w jakiej jestem sytuacji.

Po drugiej stronie męski głos:

-To ja....

Kolega poznany tuż po zamieszkaniu na tym osiedlu. Młody lekarz - mieszkał w klatce obok mojej.

Ze zrozumieniem mówi - za kilka minut będziesz miała net. I tak się stało.

Dziękując mu dodaję, że gdyby słyszał o wolnym vakacie, jakiejkolwiek pracy...

-Jakiej szukasz?

Jakiej? By żyć! I by wreszcie odciąć się od nienawiści kata, tak na 100%.

Pamiętam jak podczas sądowej batalii, zaproponował mi przepisanie tonizujących emocje leków.

- Wrzucę ci receptę do skrzynki pocztowej...

Czekam i nie ma....W kolejnych dniach też nie...

Pytam czy zapomniał...

On lekko zawstydzony, że jednak zrezygnował z tego pomysłu.

Już miałam zapytać: why????

Iluminacja przyszła szybciej niż moje do niego pytanie.

Bał się, że połknę akordowo...

Jak zapewnić, że w żadnym razie, że nic z tych rzeczy...

Rozumiałam jego obawy, choć były bezpodstawne. Ale ja to wiedziałam, on nie mógł mieć pewności i nie ryzykował.

Późnym wieczorem nawiedziła mnie jeszcze koleżanka ze wsparciem. Otrzymałam też takowe od innych - słowa otuchy - które są wążniejsze niż kasa.

Moją lodówkę chcę zapełnić uczciwą pracą - ale humaniści, z wyższym niż zwyczajowe wykształcenie - mają obecnie cholernie trudno.

Nigdy nie rozpisywałam jeremiad na blogu - jak mi jest ciężko.

Dziś, relacjonując wczorajszą lawinę błotną - daję temu wyraz.

Może ktoś kto czyta - nie wiem jakim sposobem - ale ma jakiś pomysł, sugestię...jest z mej okolicy.

Mogę o tym jeszcze napisać, do chwili gdy mam net...

Ileż to razy słyszałam, że przechodze golgotę - bo żyję sama.

Samotność nie okalecza, brak możliwości życia - dobija...wstrzymuje tętno...

Moja bogata przeszłość edukacyjna, sumienność, pełna zawodowa dyspozycyjność to za mało?

A wszystko dlatego, że zbudowało się dom na bagnach.

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości