Nie zdążyłam....
Nie zdążyłam....
ladynoprofit ladynoprofit
438
BLOG

Grawitacja....

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 17

W sztuce tracenia łatwo dojść do wprawy. In Her Shoes

Nie wszystko można zyskać, ale nie żyje się przecież dla strat.

One bolą, a jednak tak łatwo przychodzi nam tracić, gubić, przeoczyć, zbagatelizować - choć na chwilę - ale ta chwila wystarcza, by nie było po co wracać.

Bo to jest tak - albo Los celuje w nas, albo my w Los.

Specyficzny tandem strzelniczy.

Los ma dobre oko - albo by ustrzelić dla nas szczęście, albo by trafić w osierdzie zaskoczenia.

A my celując - musimy pamiętać o grawitacji: czyli korekta trajektorii... cal na jard.

Z wpływem wiatru już gorzej...ale też można optymalizować.

Lata temu nad morzem, studenci szkoły lotniczej wzięli mnie o zmierzchu na strzelnicę - a to dlatego, że dotarła do nich wieść, iż mam świetne osiągi.

Powtórzyłam sukces. Coś pomruczeli i wpadli na pomysł.

Wbili dwuzłotówkę w górną krawędź tarczy.

Mówię Ok, ale niech jeden użyczy mi swego ramienia.

Oparłam dłoń na jego ramieniu nagiego od podciągnietęgo moro i bardziej intuicyjnie niż fachowo - strzelam.

Trafiłam w małą monetę - sama w to nie wierząc.

Wracaliśmy chwilę potem do namiotów, ale z wyraźnym szacunkiem komentowali całe zdarzenie.

Wtedy nic nie wiedziałam o grawitacji, o tym... że cal na jard.

Daleko potem grawitacja przypomniała sobie o mnie.

Może dlatego owa fiksacja z kadrami na rękach, by choć tak oszukać grawitację.

Nie chodzi o przenoszenie przez życie, ale czasem przez błoto.

Wziąć na ręce, to nie zawsze ulokować na swych ramionach.

Wziąć na ręce -  realizuje się też poprzez podanie empatycznej dłoni.

Dlatego dziękuję Wszystkim tym, którzy materialnie, mentalnie zaistnieli - bym lżej zniosła to, co na mnie nagle spadło.

Doświadczyć człowieczeństwa, to jak wypieścikanie przez Los.

Wczoraj Peter P. podjechał do mnie, by światło w lodówce miało co oświetlać.

Chciałam zatrzymać w kadrze jak odjeżdża autem, ale migawka złapała już pustą ulicę.

Nie zawsze tracimy, bo zaniechania, niefrasobliwość, nieuwaga.

W takich razach jest żal, ale bez poczucia winy.

Gorzej gdy łatwość mnożenia strat, staje się podprogowym nawykiem.

Gdy miało się bilet w dłoni, ale gapiostwo zaprowadzilo na niewłaściwy peron.

Nie chodzi w tym o wyciskanie soków z życia - bo to owocuje jedynie martwicą aorty jestestwa.

Sztuka polega na tym, by nie robić z Losu kretyna, bo grawitacja sensu postawi lustro i w jego tafli zobaczymy kretynizm...

 

Zobacz galerię zdjęć:

Moja dłoń....
Moja dłoń....

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Rozmaitości