Wielu mężczyzn z wiekiem zapada na autyzm testosteronowy, który przejawia się w powolnym zaniku inteligencji społecznej i umiejętności międzyludzkiej komunikacji, a także upośledza formułowanie myśli. Zaatakowany tą Dolegliwością Człowiek staje się milczący i wydaje się pogrążony w rozmyślaniach. Bardziej interesują go różne Narzędzia i maszynerie. Pociągają go druga wojna światowa i biografie znanych ludzi, najczęściej polityków i złoczyńców. Prawie zupełnie zanika jego zdolność do czytania powieści, autyzm testosteronowy zaburza psychologiczne rozumienie postaci. Olga Tokarczuk
Dariusz Galasiński stara się przełamać stereotyp mówiący, że mężczyźni to impotenci emocjonalni.
Mnie nie musi przekonywać, ponieważ spotkałam wielu mężczyzn, którzy naprawdę otwarcie ujawniali swe emocje. Nie jest to ten sam model odkrywania duszy, jaki cechuje kobiety w ich wyznaniach.
Często przypomina to proces, ostrożne kroki na lodzie, by poczuć się pewnie.
Mężczyzna szybciej opowie o tym, za czym tęskni, jakie ma marzenia - niż o obawach, porażkach, kompleksach.
Galasiński pisze: Opisałem wiele rozmów z mężczyznami po czterdziestce, którzy wylewnie opowiadali o radości, gdy rodziły się ich dzieci, o niepokojach, gdy dorastały, o tęsknocie i smutku, gdy wyjeżdżały na studia, o stracie, gdy umierali im rodzice. Opisałem też rozmowy moich studentów z bezrobotnymi, którzy opowiadali o swej bezsilności i załamaniu, o pogrążaniu się w czarnej rozpaczy.
Nomen omen - po czterdziestce. Może dlatego, że zakres doświadczeń jest pełniejszy, może dlatego że czterdziestolatek już częściej bywa świadomy siebie, swej męskości. Na pewno ma też znaczenie sama perspektywa czasowa.
Otwartość, emocjonalność nie jest już tylko cechą charakterystyczną dla kobiet. Ale łączona z mężczyzna, nie świadczy też o jego słabości czy miękkości.
Co więcej wg mnie "miękki" facet nie odważy się powiedzieć, że coś go wzrusza do łez, że ma pewne obawy uczuciowe.
Tylko "twardy" mężczyzna spokojnie zaprosi do krainy swych intymnych refleksji - bo wie, że to nie ruguje jego męskości. Testosteron to nie tylko agresja. Testosteron to nie tylko erekcja.
Tak jak progesteron to nie tylko owulacja czy inne hormony odpowiedzialne za laktację - ich stymulacja nie tylko ciała dotyczy.
Co dziwne...Coraz częściej spotykam kobiety mające wyraźne trudności z werbalizacją swych emocji. Nie oznacza to pustki emocjonalnej...ale tamę, gdzie po jednej stronie wiele się dzieje, a po drugiej...cisza.
Każdy decyduje jak chce się otworzyć, jak podać swe emocje i komu je rozłożyć jak talię drogocennych kart.
Ale na pewno mężczyźni nie są impotentami emocjonalnymi. To nie jest moja teza, to moja empiria.
***********
Refleksja powyżej pochodzi z marca 2005 roku. Męskie reakcje na nią:
2005/03/08 20:32:23
Dzięki lady za ten wpis, ja zawsze wiedziałem że nie jestem impotentem. Dziękuje Ci - wrażliwy przed cztredziestką ;).
Pozdrówka.
2005/03/08 21:04:15
Chyba trochę wcześniej mi się zaczęło, ale trzeba coś przeżyć aby wiedzieć czego naprawdę od życia się oczekuje. To prawda, będąc młodszym bardziej grałem innego niż jestem, na pokaz, dla kolegów, co za różnica. Ale dzieki lady, za sympatyczny męski wpis :)
2005/03/09 22:22:24
"Tylko "twardy" mężczyzna spokojnie zaprosi do krainy swych intymnych refleksji - bo wie, że to nie ruguje jego męskości".
Bardzo mi się spodobało to zdanie. Bardzo trafne!
2005/03/11 23:05:58
Mysle, ze wiek nie ma wiekszego znaczenia jezeli chodzi o gotowosc do otwarcia sie. Jest jednak istotny dla tego, co sie ma do powiedzenia. Ot, suma zyciowych doswiadczen. Stad uznanie jakim cieszyla sie juz w prehistorii starszyzna plemienna, mimo, ze mlokosy moglyby ja przepedzic bez problemu. I dlatego pewnie po przekroczeniu wieku nastoletniego cielectwa, kiedy wie sie o swiecie i o zyciu dokladnie wszystko, przychodzi czas refleksji i chec posluchania, co na dany temat ma do powiedzenia ktos z doswiadczeniem. To juz jednak inna historia, wykraczajaca poza ramy opisu wrazliwych mezczyzn.
************
Minęło kilka lat od tamtego wpisu, który dzisiaj zestawiłam z cytatem otwierającym.
Gdy spojrzałam na myśl Tokarczuk - oscylowałam swym przekonaniem pomiędzy - tak właśnie jest i - nie, to nie jest tak...
Zgoda lub jej brak, to nic innego jak wejście do królestwa stereotypu. A ja mam alergię na tę krainę.
Wszelkie generalizacje są krzywdzące - a już na pewno sytuują optykę poza granicami realiów.
Empiria to wiarygodny sufler - bo nawet jeśli wielu powie, że to nie tak - empiria to faktografia istniejącego bytu.
Dlatego nie napiszę, że Tokarczuk nie ma racji, ale też dodam - że wiedzy o mnie samej nauczyli mnie przede wszystkim mężczyźni. Oczywiście jedynie ci, którzy potrafią tkać dialog, werbalizować siebie - nie sygnując stref tabu swoją dezercją.
Ich gniew, ich agresja, ich ciepło, otwartość - stawiało zawsze lustro przed mym obliczem i nie bez obaw - zerkałam uważnie w sekwencję mego odbicia.
Nie tylko wtedy, gdy wyraźnie mówili jak mnie odbierają - ale także w tych chwilach - kiedy skupiali się na swym życiu, emocjach - bo i to budowało wypadkową opinii o mnie.
Autyzm społeczny może też być progesteronowy - zetknęłam się z takim. Tam eskapizm od świata, ludzi inaczej wygląda niż u panów - ale ma miejsce.
Pozostaje jedno pytanie: czy pojawia się ten rodzaj emocjonalnej hermetyzacji, bo tylko ściany wokół, brak warunków - by mieć odwagę być pełniej, głębiej, by nie chować twarzy w dłoniach?
Czy rezygnacja to mariaż życiowego rozczarowania, niedobrej nudy i braku wiary w siebie, że można innych zaintrygować kapitałem w sobie? Że jednak warto?
Inne tematy w dziale Rozmaitości