ladynoprofit ladynoprofit
321
BLOG

Iluzja Braku...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Miłość jest uczuciem dziwnym, bo docenianym najbardziej w sytuacji brakuMarcin Świetlicki

Czy na pewno?

Jak można nie doceniać miłości, jeśli się kocha?

Zbagatelizować taką skalę uczuć?

Bo jeśli my jesteśmy kochani i brak wzajemności - to i tak nie ma tu czego nie doceniać.

Albo...

By kogoś pokochać, należy wyobrazić sobie że można tę osobę stracić....

Czy aby na pewno?

Symulacja straty bazą kochania?

Bo jeśli ten ktoś jest z nami - to trudniej?

Brak ma uświadamiać wartość miłości?

Smutne...i nieprawdziwe.

Strata i brak pasują jedynie do głodu na współbycie.

Nie miłość - ale współbycie.

Ów imperatyw - mieć kogoś.

Nawet kochając - nie mamy tej osoby - choć we wspólnej pościeli.

Miłość to nie posiadanie.

To nie kolejny mebel w emocjach, który ładnie komponuje się w kolekcji innych.

Jeśli jesteśmy z kimś, a ów mebel tracimy z oczu, z percepcji codzienności - to znaczy, że tak naprawdę go nie ma.

Gdy tracimy tę osobę - uderza nas pusty kąt w miejscu gdzie powinna ta osoba być - ale tylko brak osoby rejestrujemy, a nie brak miłości.

Miłość, nawet poturbowana przez wyboje codzienności -  nie staje się invisible.

Nie wierzę w milość, która daje o sobie znać - gdy strata.

Bo miłość to nie proteza do jestestwa.

To dar, to błogosławieństwo, to cudnej urody bonus - bo wcale nie musimy kochać, by żyć. Bo nie musimy być kochani by żyć.

Tam gdzie wystarczy obecność, tam twarz tej drugiej osoby, jej dłonie, tajemny świat emocji - zrównują się z kolorytem dywanu. Nic więcej.

A pary, które kochają się pomimo dystansu w kilometrach, bo tak zadrwił los? Obdarzył bonusem, ale złośliwie - pod różnymi adresami?

Nie potykają się o siebie, rzadko widzą swoje zapuchnięte przebudzenie o poranku.

Nie ma awantur, kto wyniesie śmieci - ale nie jest im przez to łatwiej.

Niejako doświadczają straty in statu nascendi- ograbieni z łatwości dostępu do siebie.

Bo nagle łza -  a kochana osoba daleko...

Bo groźna burza, a nie ma kto wtulić w kołyskę poczucia bezpieczeństwa.

No tak - ale gdy para jest ze sobą o każdej porze - jak często wzajemnie dostrzegają łzę, głód na przytulenie?

Strata to nie uniwerek miłości.

Obecność, łatwy dostęp - to nie uniwerek miłości.

Bo albo się kocha, albo wystarczy być.

Do: wystarczy być - wystarczy wspólny meldunek.

Miłość dokonuje się bez niego.

Wartość miłości nie osadza się na jej braku.

Trudno ją przegapić, kiedy otwiera o poranku powieki myśli, która wzmacnia, która pachnie kawą - nawet gdy oboje piją ją daleko od siebie.

Był taki film...

Nie!

Jest taki film, bo właśnie wszedł na ekrany kin.

Już kilka lat nie byłam w kinie, ale czasem anonsowany obraz rodzi potrzebę wybrania się - nawet w pojedynkę.

Choć zwyczajowo - sama nie pomykam do sal kinowych.

Jakby nie było - mam wielki apetyt.

Ponoć świetnie zrobiony warsztatowo.

Ponoć zgrabny splot 2 wątków: miłość - pomimo wszystko i szybkie auta.

Czyli to co lubię...

 

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości