I tegoż właśnie dnia - przeszłam ze świateł awaryjnych na te właściwe...
Po ponad roku mieszkania tutaj...
Do tego - poszliśmy z Piotrkiem na całość!
Bo miał zamontować prezent dla mnie - a skończyło się na jeszcze 3 nowych lampach, które dziś kupiliśmy.
Tylko sypialnia została z gołym kablem w suficie.
Może i dobrze - nie trzeba będzie walczyć - w razie czego - o zgaszenie...jasności...
:-)
Zapytałam go, czy miesiąc temu to on trąbił i machał z auta do mnie łapką...
I tak jak wtedy obstawiałam - to był on:-)
Jakby nie było - cieszę się z kolejnych postępów aranżacyjnych w mym kochanym azylu...
Inne tematy w dziale Rozmaitości