ladynoprofit ladynoprofit
354
BLOG

Zdarza się....

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Są ze sobą ponad 15 lat.

Los nie zafundował im randki pod patronatem słodkiego przypadku. Wspólnej podróży, wakacji, pracowego biurka obok siebie, czy możliwości postawienia drinka w barze.

Gdyby nie determinacja mężczyzny - nie spotkaliby się nigdy.

Lata temu trafił na jej refleksje.

Ona żyła w innym kraju - on w innym.

Jednak jej sposób myślenia, czucia - uderzył go tak, jak podmuch po detonacji.

Żadnego namiaru jak się z nią skontaktować.

Myślał i wymyslił. To była tylko możliwość, bez gwarantu dotarcia listu od niego.

A jednak - w zaplątanych okolicznościach - trafiła korespondencja do niej. Ciąg życzliwych listonoszy, którzy nimi zawodowo nie są.

Ok - sama lektura listu jeszcze niczego nie załatwia.

Tylko, że splot męskich słów - tym razem ją uderzył swą mocą.

Poczuła, że to bohater jej biografii - tak naprawdę nic o nim nie wiedząc.

Widać można - bo 15 lat razem coś już weryfikuje.

Po krótkiej wymianie listów - postanowili się spotkać.

Nieczęsta kolejność - rozsmakować się w czyjej duchowości, by dopiero potem skrzyżować źrenice, podać sobie dłonie.

Ani piękna ona, ani piękny on.

Dla siebie jednak najpiękniejsi na globie.

Wg nich ciało to tylko opakowanie - oni chcą pasji rozpakowywania.

On milczek, introwertyk mówi, że tylko przy niej czuje się sobą, przy niej potrafi się otworzyć, stać się wręcz gadułą.

Mówi, że te 15 lat razem to nieustanne z nią dialogowanie. O wszystkim - ale najczęściej o człowieczeństwie.

Są tak rożni, że wciąż dziwią się symetrycznej chęci - by dalej iść przez życie razem.

Największy luksus ich współbycia stanowi odłożenie lęku na bok.

Nie pracują nad zaufaniem. To zadanie uznali za odhaczone.

Bez ustaleń - niby w tle - ale to się czuje.

Trafili na siebie -  oboje już z jakąś tam przeszłością.

Znają swoje historie przed spotkaniem się - ale nie rozliczają, nie stanowią one ciężaru mentalnego dla nich.

Proste założenie, że musieli to wszystko odrębnie przeżyć, by móc być gotowym na ich razem.

Nie pojawiają się wracające pytanie o past, ale też nie ma tych a propos jutra.

Cokolwiek się zdarzy - chcą tego doświadczyć razem.

Ich odmienność charakterologiczna ściera się w codzienności - ale kryzys mieli tylko jeden.

Wtedy - tak jak stał na chodniku - odsunął ją od siebie i udał się do innego kraju.

Wrócił...bo nie chciał życia bez niej.

On racjonalny do bólu, ona uduchowiona.

Śmieją się, że tak jest ok - bo miłość, która ich unosi nawet po 15 latach, dotyka stopami realiów.

Reagują wzruszeniem na swoje niedoskonałości - ale to się udaje jedynie gdy się kocha.

Ot, taka sobie historia dwojga.

Można rozpoznać kim są - ale wskazanie personaliów nie ma tu znaczenia.

Poranna kawa lepiej smakuje, gdy wie się że zdarza się, że niektórym się jednak udaje.

Nie bajka...

Ale wspólne życie.

I nie byłoby tej historii, gdyby lata temu zabrakło temu mężczyźnie determinacji.



 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości