Moja tęsknota obejmuje niezmierzonych rozmiarów niezliczoność zachłannością swoją.
Od kamieni na zimnej plaży dotykanych stopą, po szalony śmiech i śmierć z wyczerpania tańcem na polu pełnym wron.
Będę tak długo nadwerężał swoją pamięć tkanek, aż urodzi wreszcie słowa o tym, czego w istocie zawsze chciałem.
A ty, prima ballerino, zrób raz jeden jeszcze na pointach piruet na moich wnętrznościach.
Jestem mistrzem odpowiedzialności do stopnia rodzącego nieodpowiedzialność, bowiem nie da się służyć wszystkim, pozostając osobą.
A najprędzej zrezygnują ze mnie ci, dla których osobą pozostaję.
Kim więc być? Jeśli nie programem?
O ileż prościej utrudniać.
Dramatu było wcieleń milonaście.
Ot tym razem wejrzałem ku źródłu - mnie.
Zanim się jednak połapię - czy zechce tańczyć?
Jeśli ujrzę inne plecy pomiędzy - pobłogosławię je. Nie mam prawa nie rozumieć, że dla kogoś kamień to po prostu kamień, a ściana to ściana.
Mówię ci - krzycz i to zdarcia strun, bo gdy zamilkniesz zanim się wykrzyczysz - to nie będzie milczenie, lecz gwałt.
Ale gdy już dojrzysz, że cisza będzie głosem - niech przemówi.
Zobaczysz wówczas wyjście, którego nie widział ranny ryk. /Олег Павлище /
Są w sieci takie teksty, impresje - przy których warto się zatrzymać.
I nie drenuje odbiorcy pytanie - kim jest autor - bo odpowiedź jest mocno w samym tekście.
Mężczyźni nie lubią.
Że tak o sobie, że do innych....
Kulturowo przewieszeni przez poręcz wstydu.
Wrażliwość mężczyzny....
Dla wielu z nich to sensowny oksymoron.
Za którym się chowają. Wtedy są bezpieczni.
A czasem nie...
Nie chowają się..stale pozostając bezpiecznymi.
Bo tak to hula...
Uwielbiam czytać mężczyznę, nawet gdy nie ma 'pióra' w dłoni...
Na kadrze - Autor cytowanego fragmentu.
Inne tematy w dziale Rozmaitości