Bo ja proszę Pana także kocham ludzi...
Pan to wie...
Pan nie musi wierzyć, Pan wie...
Odsunęłam dłonią dożywotnią rezydencję w Toskani...
Kuszenie to czy Boga: SPRAWDZAM?
Oddałam kluczyki, oddałam bolidowy prezent - ta, której nie stać nawet na oponę. Jedną...
Potem...
Wyrzuciłam za burtę życia pełną lodówkę, ale z czarnym podniebieniem obok...
A to przecież wiecej niż łatwe - zrzucić siebie ze skały i lekko żyć bez...siebie.
Syty futerał...
Przyczepność siebie do siebie...
Kalafonia spójności - imperatywem.
Nie pasuję do lady z gwarantem nabywaców.
Kolebka męskich ramion wystarczyłaby, z argumentacja słów męskich - bo nie kupczysz sobą...
Bo tylko wtedy dowód mnie rozpoznania...
Bo zmienność zmiennych to wciąż Ty....
Wciąż ja...
A filmik? Pełne poezji nawiązanie do wspomnienia mego lotu w Key West. Też w tandemie.
Kwintesencja wolności...
Inne tematy w dziale Rozmaitości