Fot. © Martin Waldbauer
Fot. © Martin Waldbauer
ladynoprofit ladynoprofit
385
BLOG

POMIĘDZY MIGANIEM....

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Tak naprawdę wciąż migamy - nie znając w ogóle języka migowego.

Migamy słowami, całymi frazami.
Migamy życiem.

Bawimy się formą - treść zżera wstyd kopulujący z lękiem.

Autentyzm do karmicznego ukrzyżowania.

Tęskniący za nim - banda masochistów.

Ale banda ma częściej orgazmy, bo więcej nas otacza bólu niż nie-bólu.

Nawet ci, którzy także migają - od czasu do czasu dają wolne ramionom i dusza przebija się przez owodnię ust.

"W tym nie ma wyboru, wszystko jest narzucone. Siedzę teraz przed komputerem w swoim gabineciku, jestem pisarzem, jestem przyjacielem i jestem ojcem, który kocha swojego syna.

To – i wiele innych rzeczy – składa się na to, kim jestem. W Polsce staję się sługą koniecznego rytmu i człowiekiem wykrojonym. Jestem albo pisarzem, albo ojcem, albo kocham moich przyjaciół. Przy Julku znikają moje książki i cała ta chwała zasrana. Gdy piszę albo spędzam czas z przyjaciółmi, Julek znika.

Piszę te słowa i jestem nimi przerażony. W gruncie rzeczy trzęsą mi się ręce. Może nie powinienem tego wrzucać w sieć, ale, do kurwy nędzy, niech każdy, kto tylko ma ochotę, dowie się, co jest grane. Może mi się od tego polepszy." Łukasz Orbitowski

I są takie chwile w życiu - gdzie nic już nie miga - jedynie komory twego serca.

Pierwsza chwila.

"Nie jestem wrażliwy społecznie, nie przepadam za ludźmi, ale też nie mam dla ludzi pogardy – nie bardzo potrafię współczuć. Czasem jednak zdarza się jakiś drobiazg, który przebija się przez moją skorupę, rozpierdala mój śmiech i grubą skórę, tnie mięśnie i w końcu rozrywa serce. Jakby weszła w nie twarda piącha, a palce rozprostowały się gwałtownie. Palce o stalowych paznokciach.

Piekarnia. Staruszka, nie jakaś bardzo stara, wybierała sobie ciastko. Dla ludzi starych (najprawdopodobniej) jedzenie jest jedyną przyjemnością, jaka im pozostała. Staruszka przyglądała się cenom, wypytywała o smak i kruchość. Na pomarszczonej dłoni sucharek palca rozdzielał bilon. Oczy jak szkło zalane wodą łypały na sprzedawczynię i wydawało mi się, że słyszę głuchy chlupot tego spojrzenia. Wahała się chwilę, wybrała jedno ciastko, zostawiając drugie, i uniosła je w białym papierku do stolika. Zaczęła jeść. Początkowo zachłannie.

Potem ruchy widelczyka stały się powolniejsze, drobiła kęsy, jakby niespokojna i zasmucona tym, że ciastko niedługo się skończy.

Miałem myśl, żeby kupić jej drugie ciastko. To, którego sobie boleśnie odmówiła. Ale jak mógłbym – zapytałem siebie – zrobić jej coś takiego? Jak mógłbym powiedzieć tym prostym gestem: znam twoje nieszczęście, znam twoje cierpienie, jesteś dla mnie zupełnie nagą babuleńką?

Sam nigdy nie chciałbym doświadczyć czegoś takiego, a przecież, być może, ja również kiedyś będę stary. Kupiłem przyjaciołom chleb i poszedłem, zostawiając ją nad pustym talerzem, jak przed pustym krzesłem, przy którym kiedyś siedział ktoś, kto nigdy już nie usiądzie. To nie pierwsza staruszka z ciastkiem, którą widziałem.

Świat jest bezlitosny, wiem o tym, godzę się z tym i próbuję, co najwyżej, szukać w nim jakichś okruchów dobra. Ale z tą staruszką, z palcem roztrącającym bilon, z ostatnim drobnym kęsem po prostu nie potrafię się pogodzić." Ł. O.

Druga....

Niewielka sala kinowa, doskonały film. Ennio Morricone wciąż w niegasnącej formie.
Jeszcze kilka minut do końca, kluczowe akordy fabuły...ale w ciemności sali małe poruszenie.

Starszy pan niepewnym wolnym krokiem musi wyjść, choć nie chce. Fizjologia determinuje. Światełka progowe słabo nawigują pod jego stopami. Są chwile, że wydaje się.... iż nie uniknie upadku. Opieram dłonie o poręcze, by wstać i pomóc. Nie dla prawości mego charakteru. Widok tego mężczyzny tak rozerwał mi serce - że finał filmu przestał mieć znaczenie.
Biorę torebkę w dłoń, decyzja podjęta, ale nagle ktoś z mej półki metrykalnej wstaje, rezygnuje z filmu, bierze starszego pana pod ramię i delikatnie pomaga wyjść.

Tonę w łzach, choć filmowa story też wzruszająca - ale nie ona przyczyną.

Specyficzny ból odwiedza każdy zakątek mego ciała i duszy.

Ten obraz z ciemnej sali kinowej zostanie mi do końca dni moich.

Obraz walczącego z ciemnością, dyskomfortem wieku.... Taty.....

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości