ladynoprofit ladynoprofit
229
BLOG

Nocny lot...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 0

"THE CASTING IS PERFECT. THE STORY IS PERFECT."

Podpisuję się pod tą lakoniczną oceną. A i pojawiający się tam Stephen King nie brałby przecież udziału w gniocie:o)

Wysmakowana story, inteligentne dialogi - no i mój ukochany Greg Kinnear, który nigdy warsztatowo nie zawodzi...

Niby mieszają się wątki uczuciowe i dorastających do życia i tych dojrzałych.

Ale film, tak naprawdę - jest o jednym.

Czym jest pisanie, twórzczość. Jak rodzi się w autorze tekst i jak na niego wpływa.

Czym w końcu jest sukces pisarski. Kolekcją nagród, wyróżnień?

A może chwilą, w której wyświetla ci się na komórce nieznany numer i z wahaniem czy w ogóle odebrać - słyszysz:

 - Tu Stephen King...

I nie wiesz czy to są jaja, czy faktycznie...

A jeśli faktycznie - tym bardziej nic do ciebie nie dociera, bo mówi ten... co mówi....

I z niedowierzeniem pytasz:

 - Naprawdę podobał się panu mój tekst?

S.King:

 - Nie, nie podobał się. Jestem nim wręcz zachwycony!

Nie, nie zbuduję analogii - bo o co innego poszło...choć subtelny wspólny mianownik zaistniał.

 

Nagła, w ogóle  nieplanowana rozmowa.

Inny kraj - ja widzę Rozmówcę, On mnie nie.

Człowiek po moim kierunku, piszący, zasłużony dla "Kultury Paryskiej" i w ogóle świata literatury.

Pomimo różnicy metrykalnej - swobodnie na TY.

Wybiera się niebawem do Polski, mego miasta i chciałby mnie poznać.

To nigdy nie jest dla mnie łatwe - ale ok..

Widzę w tle całe ściany książek, On dolewa sobie wina i mówi:

 - Nawet nie wiesz jaki to stres zadzwonić do ciebie!

Zamarłam i pytam:

 - Why?

 - Dlaczego???? - to mówiąc odchyla się od blatu biurka, łapie się za skronie i mówi:

 - Dziewczyno, bo rozwalasz swą inteligencją! Nie tylko w swoich tekstach, ale widzę cię także w rozmowach, polemikach z innymi.  /nie Salon 24 miał na myśli/.

Uczciwie oporuję:

 - Fakt, nie powiem, że jestem tłumokiem...

Tu roześmiał się tak, że musiałam odczekać chwilę, by złapał oddech...

Kontynuuję:

 - Ale w pewnym sensie mnie boli, gdy słyszę, że kontakt ze mną to stres. Pomimo tego, że argumentacja - budująca, dlaczego ów stres. Nie chcę tak, tym bardziej, że to zawsze po mej stronie jest największy stres.

Pytam nad czym teraz pracuje - nad kolejną książką. Ale jako ghost-writer.

Pojawiały się kolejne wątki, także o ludziach pióra, których zna osobiście.

Skończyliśmy o 2:30.

Kładłam się do snu z mocno róznoimiennymi emocjami.

Bo miło, bo sympatycznie...ale chciałabym, bo moje imię konotowało się z komfortem a nie stresem. By zgasł "imperatyw" wychylenia drinków, by wykręcić mój numer...

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości