Marzenia mają swój czas dojrzewania.
Także w dotarciu do naszej jaźni.
Zygota marzenia nie wali w skroń.
Jest cicha..choć już żywa.
Marzenie bezimiennie pączkuje, wypełnia się organami kontekstu.
Po rozpoznaniu - podziałaj na nie presją - aborcja staje się faktem...
Nadzieja to matka stagnacji....Ale presja - agonii.
Marzenie może obumrzeć jeszcze w owodni - ale to naturalna selekcja, wręcz chroniąca nas przed powikłaniami.
Marzenia muskają tematycznie, z wyraźnym DNA pragnień.
By być gdzieś tam, choć na chwilę...by stylowy sweter był w zasięgu możliwości, by wpaść w zdumienie, które ukołysze racją piękna prawdy, by to imię, by choć oddech atencji....
Zerkam przez ramię...
Presja bawi się narzędziami chirurgicznymi...
Matka stagnacji czeka na kolejne zapłodnienie...
Nurt swoje jednak wie...
On wie...
Inne tematy w dziale Rozmaitości