Trafiłam wczoraj na modlitwę do Boga autorstwa jakiegoś "polbrata", w której - UWAGA - zalecał Bogu potępienie duszy Zmarłego.
Co więcej - w protekcjonalnym tonie do Szefa w Niebiesiach, że ma to uczynić na spokojnie, bo w końcu też dzięki Niemu tamten stał się niestety premierem.
Modlitwę napisał deklarujący się jako wierzący../sic!/
Napisałam mu, że właśnie wbił głęboko siekierę w Biblię, grzech pychy - bo wszedł w rolę dyspozytora Boga...
I kolejny przejaw pychy - założenie, że aksjologia Boga jest tożsama z jego 'modlitwą' lucyfera...
"Największym jedynym powodem ateizmu w dzisiejszym świecie są chrześcijanie, którzy wyznają Jezusa swoimi ustami a potem wychodzą drzwiami i zapierają się Go przez swój styl życia. To jest to, co dla niewierzącego świata jest po prostu nie do uwierzenia."
Przerażonym komentującym, że mają go nie osądzać, bo sami będą sądzeni..A czym jest jego odwrotność 'modlitwy'?
Bezduszni to nie znaczy, że nie mają duszy.
Mają, ale w lombardzie...tego, który zaciera łapy....
Admini dopiero po godzinie skasowali jego produkcję. Zdążyłam skopiować - nie dam xero - ale zachowam dla siebie....by wiedzieć gdzie jestem....co mnie otacza...
"W przebaczeniu czegoś niewybaczalnego człowiek jest najbliższy Bożej miłości." Gertrud Le Fort
Zamiast zwyczajowego clipu odsyłam do komentarza ( Wawel) pod wczorajszym moim wpisem. Zacnego, głębokiego w swej mądrości, dajacego oddech wszystkim tym, którym czerń nienawiści nie zryła duszy...
Bóg istnieje...ale ten drugi ...też...
Inne tematy w dziale Rozmaitości