A po wszystkim, ocalało tylko trzech mężczyzn...
Introwertyk, ekstrawertyk i ekstrawertyczny-introwertyk...
Każdy miał swój specyficzny urok, powab, potencjał...
"Proszę bardzo. Czekam. I to oczekuję cudu. Żadnych wykrętów, żadnych dotychczasowych połowiczności i uników. Ma być pulchny, tłuściutki cud. Otwieram drzwi. Z pogróżką w oczach czekam". Tadeusz Konwicki
Ciszę punktowały jakieś ich pomruki, niezrozumiałe wygłupy...wypinanie piersi, spojrzenia z ukosa...
Ocaleni, znudzeni, zmęczeni...
A ona stała i... mokła....
Inne tematy w dziale Rozmaitości