Jak sklasyfikować ten obraz filmowy?
Chyba jako dramat erotyczny.
Japońska produkcja, ale naprawdę dobra.
I pod względem warsztatowym, scenariusza, operatorskim, napięcia...
Piekło miłości - niebanalne sceny erotyczne, ciemna strona seksu i o tym jak kobieta przechodzi przemianę, gdy trafia na ścianę bez-wzajemności...
Świat ludzi pióra, trzecim bohaterem filmu jest świetny wiersz, który stanowi eksplikację wielu zawiłości fabuły.
Gdy miłość trafia na ścianę ma dwie drogi - pożegnać zaangażowanie albo pozostać w nim - żegnając samą siebie.
Mąż, który oczekuje jedynie podania papci z geometryczną wręcz dokładnością, a penisa pozwala zobaczyć i tylko zobaczyć raz na kwartał.
To ma uszczęśliwić żonę i faktycznie prawie uszczęśliwia.
Ale życie nie lubi próżni - zwłaszcza wobec tych, którzy nie przepracują pomyłki wyboru.
Ktoś powie - inna kultura, inne zwyczaje - ale miłość nie zna podziału na kontynenty, nie zna mapy adeministracyjnej.
Jakiś czas temu zacytowałam serbskiego reżysera filmowego o tym, że mężczyźni dzielą kobiety na kochankę, żonę, przyjaciólkę, natomiast kobiety wolą mieć ten "pakiet" w jednym mężczyźnie. Nie dodałam swego komentarza do cytatu - był zbędny..i dosłownie kilka minut później ostro zaatakował mnie autor "Samotności w sieci", z którym znamy się osobiscie od ponad dekady.
Szarpałam się z nim do głębokiej nocy - choć wiedziałam, że nie o ów cytat mu tak naprawdę chodzi.
Formą jego kapitulacji było kąsanie personalne okraszone licznymi konfabulacjami.
Na co ja do niego:
- Janusz daj mi chwilę...
Strzeliłam fotę z jego rękopisu, który miałam w domu - zrzuciłam na kompa i pytam - a teraz powiedz, o co tak naprawdę chodzi?
On, że widać się starzeje, że to, że tamto - pomijając sedno - ale nadal w ofensywnej postawie.
Bo tak naprawdę nie chodziło o cytat, zresztą szalenie trafny, nie chodziło o moją osobę. Ale o jego irracjonalny lęk związany z inną osobą.
Pożegnałam go - blokując dostęp do mych wpisów.
Próbował mnie infantylnie kąsać w innych miejscach.
Jego kochanka do mnie, że nawet ona doświadcza irracjonalnych zjebek jego autorstwa.
Dlaczego do tego wracam?
Bo film jest o tym, że ów serbski reżyser miał cholerną rację w konstatacji, iż mężczyźni rozdzielają "role" na różne kobiece imiona.
Nie wszyscy, ale większość ma choćby takie inklinacje.
Pomijam kretynizm samego ostrego ataku, za zapodanie jedynie cytatu..
Inne tematy w dziale Rozmaitości