Zupełnie na wariackich papierach...
Bez wcześniejszego uzgadniania....
Spadło pytanie - czy spotkam się...
Ok...
Chwila w mieszkaniu i postanowiliśmy przejechać się jego autem...
Podczas jazdy on:
- Wiesz, kilka miesięcy temu przejeżdżałem przez miasto, w którym obecnie jesteś /bo nie jest to moje miasto, ani jego/ i zobaczyłem cię w oknie...nie wiedząc w ogóle, że to Ladynoprofit...
Ja:
- Moment - to podróżując autem lookasz na okna?
On:
- Nie! Ale dość długo stałem na światłach - a one pod twoim oknem, więc spojrzałem. Teraz wiem, że to byłaś ty!
Śmialiśmy się z tego dość długo..
On spod znaku Barana - dość blisko moich urodzin...
Wdepnęliśmy do Castoramy, by pomógł mi wybrać bezprzewodowy dzwonek do drzwi..
Co się nawygłupialiśmy przy wyborze z wielu - to nasze...:o))))
Odpalaliśmy kolejno opcje dzwonków...:o) Przy wersji 'disco polo" najbardziej nas skręcało:o))
Zamontował w chacie...Nie tyle dla mnie, co dla mego taty, bo ogromne mieszkanie...nie zawsze się słyszało.
Reasumując - było świetnie. Porozumienie od podania dłoni...
Przy pożegnaniu jeszcze wzajemne zapisanie swych telefonów.
Na filmiku nasz dialog...
Inne tematy w dziale Rozmaitości