ladynoprofit ladynoprofit
209
BLOG

UTONĄĆ

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 0

"Na tym świecie są trzy gatunki mężczyzn. Jedni uczą się z książek. Drudzy uczą się dzięki obserwacjom. A są i tacy, którzy niczego się nie nauczą, dopóki sami się nie wysikają na ogrodzenie pod napięciem. " Laura Schlessinger, /10 głupstw, które robią mężczyźni, aby skomplikować sobie życie/

Gros kobiet żyje niezrozumiałą dla mnie aspiracją, by wychować sobie mężczyznę - pomijam trud rodzicielski.

Takie zapędy są z gruntu nielogiczne.

Jeśli format mężczyzny nie pasuje - idziesz dalej...

Jeśli pasuje - po co wbijać dłuto w osobowość i rzeźbić wg swego smaku?

Od dawna powtarzam, że mężczyznę można nauczyć jedynie swego imienia.

Jednak jest mały odcinek, na którym mogą pojawić się zmiany - ale nie w ramach wywracania mężczyzny na stronę jego podszewki, amputowania organów jego charakteru, czy rozklepywania mózgu na niedzielny obiad w panierce swych manipulacji.

Dać mu szansę zrozumienia tego, co wymyka się jego uważności, a co jednak ma jakiś zawiązek istotności.

Co zaskakujące - w tak rozumianym procesie mężczyźni nie oporują. Bywa i tak, ze sami pytają, jak to z tym jest w świecie kobiet.

Wczoraj w ramach Komisji Trójstronnej /jeden męzczyzna i my dwie/ - o walorze męskiej koszuli na powabach kobiecych.

Zwyczajowo konotuje się z porankiem, który jest uwieńczeniem miłej, wielogodzinnej "gry w szachy".

I tak jak panowie preferują więcej niż kobiecą garderobę na paniach, tak widok bliskiej mu dziewczyny w jego koszuli -  odpala ciekawy bukiet jego emocji.


Dumę, rozkosznie mrowiące wzruszenie, coś z półki przynależności, także odpryski akceptacji.
No w ogóle - miło jest.

W tym wszystkim nie chodzi o to, by kobieta założyła nówkę, czy wzięła z szafy.

Koszula ma pachnieć jej właścicielem. Wtedy to ma sens.

A dla nas dziewczyn?
Cóż bardziej rozkoszniejszego niż utonąć w materii koszuli mężczyzny właściwego.

Wiem o czym piszę, gdyż kilka lat temu wręcz poprosiłam o podesłanie - gdy życie nie śpieszyło się z inną wersją zapodania.

I sama byłam zdziwiona skalą doznania, z drugiej strony sygnały od Nadawcy - ile to dla niego samego znaczy.

Bo więź, Bliskość -  to także takie historie...

 

Ps. Ten wpis to nieśmiały list do "św. Mikołaja..."

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości