"Ludzie wydają się nie zdawać sobie sprawy z tego, że ich opinia na temat świata - jest również prezentacją ich charakteru". R.W. Emrson
Trafiłam wczoraj na słowa, że istnieje pewna grupa ludzi - wcale nie taka mała - którym Wróg porządkuje świat i daje sens życia...
Bez wroga źle trawią, myśli zablokowane, kierunki zabetonowane - próżnia.
Gdy wreszcie go oznaczą - życie nabiera sensu.
Asortyment wrogów to w ogóle dziwna sprawa.
Bo taki wróg może sobie przyjaźnie funkcjonować dekady całe, ale gdy podpasuje - bezlitośnie jest wsadzany do celi ostracyzmu, przekleństwa jedyną więzienną strawą, pod stopami tlący się stos.
Stachanowcy pilnują żaru, donoszą chrust - a że tak z definicji nic nie wiedzą o wrogu - żaden problem. Został wskazany - to wystarczy.
"Najważniejsze jest chyba to, że spisek zdejmuje winę z nas samych. Nie zrobiłem kariery, bo miałem zawistnego szefa. Albo dlatego, że akurat jacyś Żydzi"...Umberto Eco
"Gdybyż mogło być prawdą, że zło przychodzi zawsze z zagranicy. Kłopot polega na tym, że przybywa nie z daleka, ale z głębi." Umberto Eco
Niech ktoś podda w wątpliwość winy "skazanego" - od razu powiedzą, że są atakowani.
To, że sami atakują ludzi o innym zdaniu - to wg nich jest właściwe.
Najspokojniejszy "agresor" staje się agresorem tylko dlatego, że ma inne zdanie.
Takich ludzi nigdy nie interesuje prawda, pozory traktują jako wyrocznię, twardy argument.
Ludzi z imperatywem posiadania wroga - wiąże reguła milczenia. Oni nigdy nie mówią, zawsze kłamią. Muszą, by wróg pozostawał wrogiem.
Będą deprecjonować nawet za aparycję, doklejając pejoratywy, których nie ma - ale zawsze przecież mogą być.
Negacja i akceptacja to naturalne elementy naszego życiowego wartościowania.
Bo jakże to akceptować pająka na swej drodze?!
Tu pojawić się może jedynie negacja takiej sytuacji.
Ale pająk nie staje się przez to naszym wrogiem.
Bezmyślność wymaga porządkowego, czyli wroga.
Znamienne jest to, że on jest wskazywany przez własną grupę, niejako odgórnie.
Wystarczy wyciągnięta dłoń z wezwaniem: "Bierz!" i biegną z odsłoniętą klawiaturą zębów.
Nie wolno im rozmawiać, dlatego muszą udawać dialog. Temat dla nich nie ma znaczenia, ani pogłębiona analiza. Cokolwiek na tapecie - wszystko ma jeden wyznaczony cel: W IMIĘ SPRAWY.
Jakże to łatwe, mózg odpoczywa - pod napięciem jedynie matryca nakazu.
Najciekawsze jest to, że nikt nie nabierze się na świat z imperatywem wskazywania wroga, kto sam nie nosi w sobie najważniejszego wroga - niezdolności do autorskiego, samodzielnego porządkowania rzeczywistości.
Inne tematy w dziale Rozmaitości