Choose your love. Love your choice.
I chleba złamanego tym co odeszło...
Z pamięcią fal łanów pod dłońmi naszymi...
Irytacji okruchów w stosunkach małżeńskich...
Nie wracaj nam...Panie...
Przeszłość zużyta na bułkę tartą
Panieruje nieznane bez przypraw pewności
A czosnek obniża ciśnienie na życie...
Ty to rozumiesz Panie..
Tych dwoje co kiedyś choć potem
Przypadkiem gdzieś w snach
W jednogłosie ich obaw
Nie czas na lot po kawałek chleba
Słabnące ramię co udźwig świata miało
Szerokim gestem wraca po ziarno
Znacząc nim świty i zmierzchy
Dożynek nie będzie...Panie
Pajda powszechna czasem jak papier
Coś o szacunku do siebie i innych
Fondue topione w bagnie
Tak to smakuje Panie
Gdzieś na prowincji czucia i myśli
Piece i nocna zmiana nadziei
Zapach bez trocin noże zbyteczne
Miłości kroić nie sposób Panie...
Usta pieszczą skórkę albo odwrotnie
Bochen wzruszenia mocno przy piersi
Syci głodem ośmielonych pychą
Za tym tęskno Panie...
______________
Zainspirowana wpisem z Mordoru - w tej postaci skomentowałam Jego refleksję.
Zachowałam także dla siebie - wallzone.
Po krotkiej chwili spływa do mnie jedno słowo: "Snajper!"
W pierwszym momencie nie złapałam o co chodzi.
Jednak druga chwila - iluminacja!
Zapytałam więc:
- Aż tak???
Szybka odpowiedź:
- Dodkładnie tak!
I już nie musiałam o nic pytać.
Całkiem niedawno list, że nie wiedząc co dzieje się w życiu tamtej osoby - trafiam swymi wpisami w aktualne poszukiwanie odpowiedzi. I, że często je znajduje. Cała treść listu skomponowana pod słowo: dziękuję.
No a dziś lakonicznie, ale mocno we mnie trafiło - "snajper!"
Niecodzienny tryb, kolejność.
Bo kogoś komentuję, ów koment wieszam w innym miejscu.
Jak ziarno, które znalazło swoją glebę - gdzieś tam w czyimś życiu, na polu aktualnych tam emocji.
Zaskakujące, ale jakże ważne dla mnie... okruchy sytuacji mile ludzkich, życzliwych. Bezdyskusyjnie prawdziwych.
A clip?
Jego dłoń na grzywie kłosów...
Inne tematy w dziale Rozmaitości