Jakiś czas temu padło pytanie:
- Dlaczego nie wahasz się czy istnieje miłość? Dlaczego jesteś tak jej pewna, tego...że jednak?
- Bo doświadczyłam.
I szczęście do formatu mej pierwszej miłości. Ale po latach, imiennik first love - wzmocnił pewność.
Obaj poznani w tak egzotycznych okolicznościach, że na dobrą sprawę cud skrzyżowania się naszych dróg.
Kolejne pytanie, czy coś ich łączyło poza imieniem?
Żaden z nich mnie nie zranił. Żaden z nich nie kąsał, nie niszczył, wręcz przeciwnie. Rzadki wymiar troski, wsłuchania się, prawdy tego co czuli.
Bo to, że skończyło się, to - że nie trwało do zgonu - to żaden ból.
Ale to pojmuje się - wiele już przeżywszy.
I wczoraj niespodziewane spotkanie z tym drugim.
Uświadomiłam sobie, że jedyny z mych byłych, z którym mamy ciepłe, serdeczne kontakty.
To też jakieś signum.
Powiedziałam mu wczoraj, że z mężczyzn z którymi byłam, był najsilniejszy fizycznie, ale i mentalnie.
On:
- Rozwiń to, bo bardzo jestem ciekaw jak to rozumiesz?
Zamyśliłam się chwilę, by punktowo mu wyliczyć:
- Zero dziwnych neuroz, zero czkawki Ego, mocna kreska osobowościowa i stabilność emocjonalna taka, jakiej życzę każdej kobiecie w ich mężczyznach.
On:
- A wiesz, że wciąż taki jestem?
Ja:
- Wiem. Zresztą pamiętaj, że mieliśmy spotkanie po latach - Warszawa, Sylwester. Poznałeś wtedy moją przyjaciółkę, która po twoim wyjściu do mnie:
- Ależ ty masz szczęście do mężczyzn!
Ja wprowadzam korektę:
- No, ale już nie jesteśmy parą.
Ona:
- Nie szkodzi, masz szczęście do mężczyzn i kropka.
Wczorajsze spotkanie wypełniło radosne nasze przekomarzanie się retrospektywą:
- A pamiętasz wtedy i wtedy? A ty pamiętasz jak wtedy...?:o)
Do dnia, w którym wisiał kilka godzin w swej pracy na telefonie - po tym jak zostałam napadnięta...jak chciał ze stolicy przywołać pogotowie do mego miasta, ale zabroniłam - nie nawiązywałam. Ale takie historie, postawa w nich - najlepiej ilustrowała jego jako mężczyznę.
Wczoraj na koniec powiedział:
- Ty byłaś jedyną kobietą w moim życiu, przy której mężczyzna mógł poczuć się mężczyzną.
Dekada naszego razem - wiele mnie nauczyła. Także tego najważniejszego - czym jest miłość.
Obecnie jest w związku - żadne z nas nie kombinuje, czy aby coś jeszcze.
Czas nam dany wypełniliśmy pełnią tego, co może doświadczyć dwoje ludzi.
Czas, dzięki któremu zbędna jest już wiara w miłość.
Na kadrze On, programista, 189 cm, Byk.. jak ja:o)
Inne tematy w dziale Rozmaitości