Fot. © Adam Martinalis
Fot. © Adam Martinalis
ladynoprofit ladynoprofit
290
BLOG

TAM PONIŻEJ...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Żyjcie? Ok, to jedziemy dalej..;o)


Ostatnie życzenia noworoczne pojawiły się o 2 am. Telefon Salonowicza z innego kraju.
Po chwili mówię do dzwoniącego:
- A wiesz - trafiłam dziś na męską myśl, że jeśli facet trafi na tę wyśnioną, gdy poczuje, że to ta i żadna inna - to ją po prostu zniszczy. Wykończy ją, a tym samym i siebie samego.
Po drugiej stronie:
- Nie, nie zgadzam się.
Ja:
- Wiesz w pierwszym odruchu i ja się nie zgodziłam z takim wnioskiem, ale po chwili....no rzesz gość ma rację!

- No ok, ale dlaczego?

Ja:
- Zacznijmy od tego, że mówi to mężczyzna. Bo gdyby kobieta - można debatować, bo faktyczne niedobranie, wywrotki i podciągnęła pod tezę, że była wymarzoną, a on takie tylko niszczy. Mówi to jednak facet - czyli ten, który najpierw musi zrozumieć, że to ta najwspanialsza, by dalej zobaczyć to co zobaczył. Popiół i pył...

On:
- Jeśli nawet, to czy tak się stanie czy nie - zależy od osobowości mężczyzny.

Ja:
- No większość historii, sukcesów i porażek wynika z charakterologicznych cech bohaterów wydarzeń. Ale wiesz, gdy tak patrzę na to co sama przeżyłam, na związki innych, które z bliska znałam...no to cholernie coś w tym jest. Choćby ten, o którym ci już kiedyś mówiłam. On dyskretnie w niej zakochany - 20 lat. Przez 2 dekady są w różnych sytuacjach, podróżach, na innym kontynencie i wszystko jest ok. Wymarzony duet. Ale gdy stają się parą - właściwie od startu ją niszczy. Drobiazgami, idiotyzmami, ale o charakterze koszącym. Gdy ona z nim w końcu zrywa, on że odbierze sobie życie. Wskaż mi tu logikę?

No i tak od słowa do słowa - doszliśmy do konsensusu, że jednak jest to możliwe.

Przypomniałam mu cytat z książki autobiograficznej, w której pewien Włoch dziękuje Bogu za strach o ukochaną, za lęk, by jej nie stracić - bo wyśniona, wymarzona.

To naturalne, że jak trafiamy na "kwiat paproci", mocna będzie obawa, by nie utracić takiego szczęścia.

Jedni będą dziękować, za ów lęk - bo sam w sobie jest błogosławieństwem, dowodem na to - że spotkało się cudowną osobę.

Inni - jakby bezwolnie - zaczną wyniszczającą wojnę. Wyniszczającą kochaną kobietę i siebie samego.
Rzadko coś irracjonalnego jest zrozumiale. Ale to ten przypadek właśnie.

Taki mężczyzna może być pewien tego, że jest kochany - ale lęk silniejszy. Symfonia autodestrukcji, że śmiercionośnymi rykoszetami.

Jeśli założy się, że nie każdy mężczyzna wykończy rewelacyjnie dostrojoną do niego kobietę, pojawia się pytanie: w takim razie co sprawia, że spora grupa, jednak tak?

Ktoś kiedyś napisał, że zazdrość w ogóle nie jest desygnatem miłości. A jeśli już miłości - to własnej.

W zazdrości ginie z obszaru widzenia kochana osoba. Tak po całości. Zazdrość to nic innego, jak porównywanie siebie z potencjalnym rywalem. I tylko to.

Przy trafieniu na wymarzoną kobietę - już nie trzeba tabel porównawczych z resztą mężczyzn.

W jaźni takiego faceta szybko pojawia się pewność, że każdy inny samiec o niej marzy. A jeśli tak, dramat - to już tylko kwestia czasu. Dlatego wyprzedza rzekome wydarzenia - w najgłupszy z możliwych sposobów.

Oczywistym jest to, że wymarzona dla jednego, będzie niewymarzoną dla drugiego.
No ale jeśli zakochany mężczyzna ma silny gen zaborczości, do tego ma labilne poczucie własnej wartości - wszystko zaczyna być klarowne.

Rozstania par są smutną codziennością. A to nie dobrali się, a to nawet jakiś detal nie pasuje, pomimo dobrania.

Ale wykańczanie miłości, tylko dlatego, że aż taka jej skala, taki cud dobrania - to najsmutniejsza wersja spopielania cudu.

Na pewno tak dzieje się, gdy mężczyzna kocha swym Ego, nie sercem. Niedawno odkryto, że jest coś takiego jak inteligencja serca.

"Czy to przypadek, że wiele kultur uważa serce za miejsce, z którego czerpiemy pokłady miłości? Jakie sekrety tego niezwykłego narządu odkryli amerykańscy naukowcy z Instytutu HeartMath?

Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w pierwszej w Polsce książce dotyczącej inteligencji serca. Udowadnia ona, że serce ma własną, niezależną od mózgu inteligencję, z której może korzystać każdy z nas. Pole elektromagnetyczne serca ma wpływ na stan naszego zdrowia, samopoczucie, a nawet na sprawność systemu immunologicznego. " Dagmara Gmitrzak: " Inteligencja serca. Jak otworzyć serce i doświadczyć miłości".

"Pionier w neurokardiologii, dr J. Andrew Armour, przedstawił koncepcję funkcjonowania „mózgu serca” w 1991 roku. Jego badania wykazały, że serce ma kompleksowy, złożony, wewnętrzny system nerwowy, który jest wystarczająco precyzyjny, by zakwalifikować go jako „mały mózg”. Dalsze badania dostarczyły dowodów mocy inteligencji serca. Mózg w czaszce jest posłuszny poleceniom wysyłanym przez serce i te polecenia mogą wpłynąć na zachowanie się danej osoby." Ajami

Czyli co? Nic... Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się lęk...

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości