Fot. Peter Hapak
Fot. Peter Hapak
ladynoprofit ladynoprofit
554
BLOG

Rozkosz Grobowych

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 6


"Może nie kochamy dosyć życia?

Czy zauważył pan, że tylko śmierć budzi nasze uczucia?

Jakże kochamy przyjaciół, którzy nas opuścili, prawda?

Jak podziwiamy tych naszych mistrzów, którzy milczą mając usta pełne ziemi! Hołd przychodzi wówczas w sposób naturalny, ten hołd, którego oczekiwali może przez całe życie.

Ale czy wie pan, dlaczego jesteśmy zawsze bardziej sprawiedliwi i wielkoduszni ze zmarłymi? Przyczyna jest prosta! Wobec nich nie mamy zobowiązań. Zostawiają nam swobodę, możemy rozporządzać swoim czasem, upchać hołd pomiędzy koktajl i spotkanie z uroczą kochanką, słowem, przeznaczyć nań chwilę, z którą nie wiadomo, co zrobić.

Jeśli zobowiązują nas do czegoś, to do pamięci, a my mamy krótką pamięć. Nie, w naszych przyjaciołach kochamy świeżą śmierć, śmierć bolesną, nasze wzruszenie, siebie samych wreszcie!

Miałem więc przyjaciela, którego najczęściej unikałem. Nudził mnie trochę, a poza tym miał swoje zasady. Ale podczas agonii odzyskał mnie, niech pan będzie spokojny. Przychodziłem co dzień, bez pudła.

Umarł zadowolony ze mnie, ściskając mi ręce. Pewna pani, która zbyt często i na próżno nie dawała mi spokoju, miała dość dobrego smaku, żeby umrzeć młodo. Jakież od razu miejsce w moim sercu! A cóż dopiero jeśli chodzi o samobójstwo! Boże, co za rozkoszny rozgardiasz! Telefon dzwoni, serce przepełnione, zdania z umysłu krótkie, ale ciężkie od niedomówień, poskramiany ból, a nawet, tak, nieco samooskarżenia!

Człowiek jest taki, drogi panie, ma dwie twarze: nie może kochać nie kochając siebie. Niech pan przyjrzy się swym sąsiadom, jeśli szczęśliwym wypadkiem zdarzy się zgon w kamienicy. Spali w swoim malutkim życiu i oto umiera na przykład dozorca. Natychmiast budzą się, rzucają, dowiadują się, litują. Umarły jest na wokandzie i spektakl zaczyna się wreszcie.

Cóż pan chce, trzeba im tragedii, to ich drobna przewaga, ich aperitif." Albert Camus
___
Zdecydowanie tak...

Są ludzie, których ciągnie do światła i cała masa tych, których rozświetlić może jedynie mrok.

Tętno nabiera tempa, gdy jakiś zgon, dramat - nawet w pozytywnych wydarzeniach wyciągną dla siebie pokarm boleści i paszę do malkontenctwa.

Zamiłowani w czerni całe życie będą o wojnach, ofiarach, bólu, mniej lub bardziej powikłanej historii tego czy tamtego.

To są ludzie niezdolni do radości, takiej elementarnej, życiowej, codziennej.
Owszem, uśmiechają się - ale ich uśmiech jest jedynie narzędziem - a nie emocją.

O urodzie życia - mogliby krótko:

"Życie: nieudany eksperyment biologiczny zakończony na rozmowach sześciu nieznajomych, których celem jest zatkanie dziury w ziemi." Fred Allen

Niby wszystkich nas to czeka, ale fani mroku widzą dziurę, nigdy nieba.

"Życie jest tragedią dla ludzi wrażliwych, komedią dla myślących, filmem paradokumentalnym z lichą obsadą dla dokumentalistów." Lucille Harper

To prawda, człowiek wrażliwy umiera każdego dnia.
Kolejna prawda - nie żyje jednak tymi małymi agoniami, wręcz przeciwnie. Są życiodajne. No być takim Łazarzem - to gratka.

Aperitif grobu, męki, jeremiad, także z karykaturą uśmiechu - to domena 'dokumentalistów'.

Zagrychę stanowi pogarda, bo przecież inni - to jedynie licha obsada....

Styczność z realiami - znikoma. Przestrzeń mrocznego dołu ma swoje wymiarowe prawa.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości