"Większość ludzi, którzy nie spełniają swoich marzeń ponosi porażkę nie przez brak możliwości, a przez brak zaangażowania". Zig Ziglar
Zanim temat główny...
Wczorajsze rodzinne spotkanie - bardzo udane. Jeśli powiem, że vis a vis po przekątnej znajduje się tam dom rodzinny piłkarza Waldemara Soboty - to już wiadomo gdzie byłam...
A dziś - trochę wspomnieniowo..
Uwielbiam takie knajpki, jak ta na kadrze...
Nawet gdybym miała sama celebrować tam chwile.
Bo to przypomniało mi moje urodziny w Hadze.
Długa promenada knajpek na brzegu morza, jedne z ogniskami w stołach, inne z pościelą dla par. Niewidoczne szyby, gdyby zimny wiatr..
Niezliczone kompozycje drinków, smaczne menu - nieopodal w głębi fal - kasyno na palach.
Właściwie spełnienie moich marzeń - bo kocham Holandię - ale i posmak rozczarowania..bo zaangażowanie nie miało szans dojść do głosu.
Nie żałuję jednak, że wsiadłam samolot i urodziny właśnie tam. Ale to co miało być główną atrakcją, było główną wadą.
Dlatego angażowałam swoje zmysły, uwagę w "didaskalia". Cudowne widoki, świetne maszyny, moim cichym kochankiem Amsterdamem - bez zielska!;o)
Syciłam emocje parami zakochanych - co obok mnie.
Nie sposób zaangażować się w niegasnącą narrację malkontenta, któremu chwilę potem zrobiłam życiowe papa...
Zdarzyła się możliwość i spełniły się moje marzenia. Też dzięki temu, że sama w sobie potrafiłam odpalić niezależne od kogokolwiek poczucie szczęścia.
Kadry z datami - z tamtego pobytu.
Inne tematy w dziale Rozmaitości