Cudowne spotkanie...
I choć zamówiłam "Kamikadze" - nie było to żadne kamikadze:o)
Pierwsze podanie sobie dłoni, ale ludzi, którzy znają się od wielu lat...
Jeśli przez lata masz dostęp do duszy, bez desek teatralnych, makijażu autokreacji grubości cegły - wtedy pierwsze podanie sobie dłoni oznacza niejako - któreś tam z kolei.
Intymna knajpka, kolejne drinki i wątków od groma.
Po kilku godzinach odwozi mnie amerykańckim bolidem do domu i pyta czy jest w pobliżu jakieś lotnisko.
Mówię, że tak, jako małolata fruwałam dwupłatowcem.
On:
- W takim razie w okolicy twych urodzin przylecę samolotem /ma licencję pilota/. Wiem, jak kochasz latać - więc polecimy...
/fotki z telefonu/
Inne tematy w dziale Rozmaitości