„…Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową?...”
Jedno zdanie, a tak wiele mówi o świadomości historycznej naszego Premiera. I każe się zastanawiać o wychowaniu Mateusza w domu rodzinnym przez swojego Ojca Kornela Morawieckiego i jego przekazach na temat wojny w której zginęło ok. 6 milionów Polaków.
Hekatomba na niespotykaną w dziejach cywilizacji skalę, obozy koncentracyjne, łapanki, 6-letnia wojna na całym świecie i bomby atomowe zdmuchujące jednym lotem setki tysięcy ludzkich istnień. Polska ponosząca największe straty ludzkie i gospodarcze w swojej Historii. A Mateusz Morawiecki ośmiela się porównywać konflikt z Unią Europejską dotyczący katastrofalnie nieudanej reformy sprawiedliwości w Polsce i porównuje go z II Wojną Światową??
Jakim cynikiem albo zaćmionym polityczną retoryką populistą trzeba być, aby zdobyć się na tak piramidalną głupotę świadczącą, moim zdaniem, tylko o przekroczeniu wszelkich granic nie tylko historycznej prawdy, ale ubliżającej pamięci nie tylko polskich ofiar zbrodniczej wojny.
Publiczne porównanie politycznego konfliktu polskiej WŁADZY z Unią państw do której należymy od 17 lat i duże różnice zdań co do sposobów jego rozwiązania NIGDY nie powinny prowadzić do tak szaleńczych porównań jak rozpoczynanie przez Unię III Wojny Światowej. To deprecjacja słów i znaczeń przez nie reprezentowanych. To niezrozumienie tego czym ta Wojna była i totalna nonszalancja w stosunku do polskiej Historii i symboli w niej istniejących.
Premier Mateusz Morawiecki przekroczył granice politycznego krasomówstwa, zdeprecjonował rozumienie słów-symboli i wzniósł się na wyżyny nacjonalistycznego populizmu. Jeżeli takim językiem stara się rozwiązać polityczny konflikt, to cóż ma oznaczać prawdziwe znaczenie słowa WOJNA? Z cierpieniami, zbrodniami, wyniszczeniem, strzelaniem w tył głowy i paleniem w piecach krematoryjnych?
Reprezentant polskiego państwa głoszący na cały świat o możliwości rozpoczęcia III Wojny światowej przez Unię Europejską.
Co będzie następne?
Powstanie Warszawskie?
Katyń?
A może Smoleńsk?
Jako symbole "walki" o PiS-owską praworządność z Brukselą?
