Lech Kowalski Lech Kowalski
536
BLOG

Komitet Obrony Kraju w systemie obronnym PRL [4]

Lech Kowalski Lech Kowalski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Nasuwa się kolejne z pytań, gdzie w takim razie wspomniane władze miałyby zostać zgrupowane, by mogły prężnie pokierować obroną wewnętrzną państwa. I tu dochodzimy do problematyki stanowisk kierowania państwem na wypadek wojny. Pierwotnie przyjęto, że w okresie podwyższonej gotowości obronnej państwa, władze naczelne będą kierowały obroną kraju ze stacjonarnych obiektów na terenie Warszawy. Obiektami tymi były: 1) schron pod budynkiem Ministerstwa Przemysłu Lekkiego w Warszawie; 2) schron pod budynkiem Ministerstwa Finansów. Na główny rejon rozmieszczenia KOK wybrano szkołę w byłym dworze Osuch, która mogła pomieścić około 150 osób. Na zapasowe rejony wybrano: szkołę w byłym dworze Stara Wieś (pojemność na 180 osób) i zespół obiektów w miejscowości Jawidz i Kijany (na około 450 osób). W przyszłości główny rejon i stanowisko kierowania KOK planowano rozbudować w rejonie Gór Świętokrzyskich, dokładnie w okolicy Św. Katarzyny. Był też gotowy zestaw kolejowy dla składu Komitetu (5 wagonów dla kierownictwa i 10 wagonów dla personelu 10-ciu działów KOK oraz 10 wagonów dla personelu zabezpieczającego i na sprzęt). Pytanie brzmi: czy Sowieci wpuściliby wspomniany zestaw kolejowy na tory i dali zielone światło na przejazd? Podaję te informacje w dużym skrócie, wręcz telegraficznym, celem pobudzenia wyobraźni, co nas tak naprawdę czekało w przypadku wojny. Nie wgłębiam się w powyższą tematykę, gdyż powiałoby grozą.

            Powrócimy zatem do problematyki podejmowanej prze KOK w dekadzie lat 70-ych. Komitet próbował się uporać z niskim poziomem mobilności sektora gospodarki narodowej, który wydzielał siły i środki na rzecz wojska w okresie poprzedzającym konflikt zbrojny. Przećwiczono to m.in. w trakcie ćwiczeń pod kryptonimem „Kraj-73”. Niestety był to problem tak trudny do rozwiązania, jak przysłowiowy sznurek do snopowiązałek w okresie żniw. Udało się natomiast - po latach eksperymentowania - wprowadzić nowe rozwiązania strukturalne w Obronie Cywilnej Kraju (OCK), przy okazji reorganizując ten najbardziej zaniedbany element sytemu obronnego państwa. Uchwałą RM nr 111/73 z dnia 18.05.1973 r. powołano szefa OCK, którego dokooptowano w skład członków KOK. Jego organem wykonawczym stał się Inspektorat OCK w randze instytucji centralnej MON. Funkcje terenowych szefów OC zostały powierzone wojewodom, prezydentom i naczelnikom miast, dzielnic, powiatów i gmin, a także dyrektorom zakładów i przedsiębiorstw.

            Nowy dwustopniowy podział administracyjny państwa dokonany z dniem 1.06.1975 r. w miejsce trójstopniowego (wyeliminowano powiaty) - nie miał nic wspólnego z hasłem „władza bliżej ludu”. W miejsce dotychczasowych 17 Wojewódzkich Komitetów Obrony utworzono 49. MON i MSW jeszcze bardziej obrosły w siłę wzmacniając wojewódzkie organy władzy partyjno-politycznej. Nie miało to jednak przełożenia na spotęgowanie mocy systemu obronnego państwa. Powstało jeszcze większe zamieszanie kompetencyjne, a obsady kadrowe w nowo powołanych Wojewódzkich Komitetach Obrony (rekrutujące się z tzw. spadów personalnych z MON i MSW) urągały godności tych urzędów.

            W listopadzie 1976 r. zapadła w Moskwie decyzja w sprawie narodowych systemów obronnych państw Układu Warszawskiego, co miało miejsce w trakcie narady Doradczego Komitetu Politycznego. Ktoś by mógł pomyśleć - analizując tytuł narady - że chodziło o systemy pozamilitarne państw zwasalizowanych przez Moskwę, nic bardziej mylnego. Moskwie chodziło o umocnienie systemów obrony powietrznej państw UW i wzmocnienie struktur organów dowodzenia. Kreml nie życzył sobie żadnych niespodzianek na drodze przemarszu swych wojsk przez terytoria zwasalizowanych państw (nieszczelności w systemach obrony powietrznej, niesprawnych systemów łączności, itp.). Domagano się pełnych gwarancji dla swych maszerujących hord na podbój świata zachodniego. W przypadku Polski gotowa była postulowana ilość taboru kolejowego, gotowe na przyjęcie wojsk rejony przeładunkowe na granicy z ZSRS i na rubieżach dużych przeszkód wodnych (Bug, Wisła, Odra) oraz 60% promów w relacji wschód-zachód, jak również dodatkowe lotniska i drogowe odcinki lotnisk.Sowietom jednak wciąż było mało. Stąd decydenci mundurowi z MON coraz brutalniej naciskali na kooperujące z nimi resorty. Straszono Moskwą i konsekwencjami służbowymi. Priorytety gospodarcze państwa i potrzeby społeczne schodziły na drugi plan, nie wspominając o systemie pozamilitarnym kraju.

[CDN.]

W latach 1986-1999 pracownik naukowy (adiunkt) w Wojskowym Instytucie Historycznym Akademii Obrony Narodowej. Opublikował książki: "Generał ze skazą. Biografia wojskowa generała Wojciecha Jaruzelskiego", Warszawa 2001 - nagroda im. prof. Jerzego Łojka (Fundacji przy Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku), "Generałowie", Warszawa 1992, "Kryptonim Dunaj. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 r.", Warszawa 1992. Ogłaszał artykuły m.in. w "Polityce", "Rzeczpospolitej", "Arce", "Arcanach", "Karcie", "Gazecie Polskiej" i paryskich "Zeszytach Historycznych". Autor nieopublikowanych opracowań: "Kulisy MON. Rozmowa z gen. broni Tadeuszem Tuczapskim" oraz "Komisarze stanu wojennego". kontakt: historyk.lech.kowalski[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura