Trudno powiedzieć, jak zrodził się pomysł, aby kiełkującą formację nazwać "centrolewicą" (tego określenia użył A.Kwaśniewski). Wiadomo jednak z całą pewnością, jaki jest cel tego pomysłu - to po prostu manipulacja i kolejne oszustwo wobec wyborców. Oczywiście wiadomo, że dzisiaj tradycyjny podział sceny politycznej na prawicę, lewicę, liberałów itp. nie zawsze się sprawdza i nie zawsze cokolwiek mówi o aktualnej sytuacji. Wiadomo jednak mniej więcej, co i kogo można sobie wyobrazić pod pojęciem "centrum" czy tzw. "środka sceny politycznej". Zdecydowanie trudno wyobrazić sobie tam Palikota. Podobnie zresztą, jak kogoś jeżdżącego po biednym kraju Jaguarem czy kogoś budującego luksusowe rezydencje (krążyły swego czasu pogłoski, że za środki nie do końca wyjaśnionego pochodzenia) i otrzymującego honoraria od jednego z oligarchów trudno jest wyobrazić sobie w roli lewicy. Okazuje się jednak, że w świecie sztuczek medialno-pijarowskich możliwe jest i to.
I tak odkąd pojawiła się informacja, że Palikot z Siwcem przy błogosławieństwie eks-prezydenta Kwaśniewskiego i sympatii posła Kalisza zamierzają stworzyć nową formację centrolewicową, chodzi mi namolnie po głowie scena z jednego z opowiadań Singera. W scenie tej starszy człowiek, wychowany na tradycyjnych wartościach, ojciec modnej i nowoczesnej dziewczyny, rozmawia z kandydatem na jej męża (chodziło o zawarcie fikcyjnego małżeństwa). Opowiada starającemu się, że przejrzał kiedyś ulotki i broszury jakiejś nowomodnej, socjalistycznej czy komunistycznej partii zalegające w szufladach u jego córki i nie ukrywa przerażenia zgnilizną moralną, jaka z nich wychodzi (w mieszczańskich żydowskich rodzinach popadnięcie dorastających dzieci w socjalizm czy komunizm traktowane było - wbrew panującym stereotypom na ten temat - jak zagrożenie i szerząca się plaga). Zacny starszy człowiek stwierdza dalej, że tam się aż roi od kłamstw, które teraz nazywają się jednak nie kłamstwami tylko propagandą (co też zresztą najwyraźniej go w tej scenie przeraża). Jak wiadomo świat podzedł dalej i dzisiaj podobne kłamstwa nazywają się już nie propagandą (kojarzy się zbytnio z komuną) ale bardziej elegancko -"pijarem".
I niczym innym jak właśnie manipulacją i oszustwem jest zaszeregowanie nowego projektu Siwca, Palikota i Kwaśniewskiego jako "centrolewica". Cele tego oszustwa są dwa - po pierwsze, wiadomo, coś centrowego sprzeda się zawsze lepiej niż coś skrajnego. Tak więc twórcy tego oszustwa mają nadzieję, że centrowy Palikot propagujący narkotyki i wzywający do profanacji symboli religijnych sprzeda się znacznie lepiej niż ten sam Palikot lewacki. To jedno. Po drugie, należy sobie postawić pytanie, co dalej? Skoro Palikot jest centrolewicowy, to PO musi być w takim razie uznane za formację centroprawicową, PSL też coś w tym rodzaju, może nawet ktoś się pokusi określić tę partię - w celu przeprowadzenia dalszych manipulacji - mianem konserwatywnej. Gdzie w takim razie manipulatorzy przyznają miejsce dla PiSu czy innych partii konserwatywnych? Nie ma się co łudzić, ono już zostało dawno wytyczone przez manipulatorów i znajduje się gdzieś w okolicach skrajnej prawicy, faszystów powiedzmy sobie bez obłudy. Tyle, że ciągle coś nie wychodzi bo ta kłamliwa konstrukcja się po prostu pruje.
Tak właśnie działają sztuczki pijarowskie i propagandowe czyli coś, co kiedyś ludzie nazywali najzwyczajniej w świecie kłamstwem i oszustwem - ważne, żeby o tym wiedzieć.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka