woodya woodya
81
BLOG

Jaki może być wpływ kryzysu finansowego na rząd i PO?

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 10


Od jakiegoś czasu zastanawiam się (i pół świata politycznego) jaki może być wpływ obecnego kryzysu subprime na PO. Sporo jest opinii, zwł na opozycji, iż skończy się dobry czas dla Tuska bo ludzie zaczną go oskarżać o kryzys i w efekcie poparcie spadnie. Niektóre opinie mówią jednak coś przeciwnego, niedawno przemknęły przez prasę badania w których wychodziło że Tusk (a nie np. Kaczyński czy Napieralski) jest liderem na czas kryzysu. 

Zastanawiając się nad kryzysem i rządem warto brać pod uwagę parę rzeczy:

1/ Do tej porty w Polsce rządy upadały nie z powodów ekonomicznych tylko czysto politycznych. W 1993, 1997 i 2005 oraz 2007 przyczyny porażki wyborczej ówczesnych rządzących były wynikiem porażki na polu walki czysto politycznej. Widoczne jest to zwłaszcza w 2005, 2007 i 1997 kiedy to dobre wyniki gospodarcze (a zgodnie z teorią iż gospodarka decyduje co ludzie myślą powinno być inaczej) w niczym nikomu nie pomogły. 

Pewnym wyjątkiem jest 2001 kiedy to AWS poległa, a ostatnim akordem jego klęski była tzw dziura Bauca. Ówczesny kryzys był szczególnie ciężki dla naszego kraju (Zwł bezrobocie) ale nie można postawić tezy iż mniejszościowy rząd, rozbitego AWS, z PiS oraz PO na karku padł bo ludzie obwiniali ich za kryzys. To też było ważne ale, moim zdaniem nie decydujące.


2/ I tu przechodzimy do drugiej kwestii - w 2001 była licząca się opozycja, która umiała stworzyć wiarygodną ofertę, również w dziedzinie ekonomi. SLD było silne PR w sferze czystej polityki (mieli ofertę dla niemal każdej grupy społecznej) ale też i w sferze ekonomii (Marek Belka). Nie jest tu ważne - co chce podkreślić - czy te opinie o SLD były prawdziwe. Rzecz w tym jaki był wtedy pogląd opinii publicznej. 

Dziś takiej opozycji nie ma. SLD próbuje reaktywować Kołodkę jednak jest to dosyć ryzykowany manewr, bo choć jest to jednen ze zdolniejszych ekonomistów to jego polityczna przydatność jest niska. PiS nie ma nikogo. Od czasu odejścia Gilowskiej nie mają żadnego rzeczywistego rzecznika od ekonomii. Nie ma go również Prezydent (on w ogóle nie ma żadnych doradców). Wiarygodność PiS jako partii "od ekonomii" w konsekwencji jest i będzie - moim zdaniem - niska. Nawet jak pojawi się jakiś "ekonomiczny" gniew na PO to nie będzie za bardzo gdzie pójść. Nigdzie nie czeka żaden "anty Rostowski". Warto też zauważyć iż PiS zmarnowało ważna okazję w NBP. Mieli sposobność aby wypromować w banku jakiegoś takiego własnego antyBalcerowicza i na przyszłość idealnego kandydata na np. min finansów. Zmarnowali jednak tą okazję wybierając przeciętnego człowieka. 

3/ Do tej pory było też tak (i tak jest równie dziś) iż Min Finansów reprezentowało w miarę sensowny poziom. Belka, Gilowska czy dziś Rostowski byli/są ludźmi dającymi sobie radę z budową budżetu, bez fajerwerków, ale to właśnie ich brak chroni nas przed np. tym co kiedyś przydarzyło się Węgrom (i za co dziś płacą, mowa tu o gigantycznym deficycie motywowanym politycznym rozdawnictwem). Czy to za Gilowskiej czy to za Rostowskiego możemy być pewni iż MF podoła zadaniu obrony finansów publicznych przed kryzysem. Takie sprawy jak np ograniczenie emerytur pomostowych jest zrestą takim działniem antykryzysowym.

4/ Kryzys obecny, co PRowo ważne, przychodzi do nas z zachodu. Subprime, coś zupełnie u nas nie znane, nie jest winą tego czy innego polskiego rządu a wpadką z USA. W nas kryzys nie uderzy w ten sposób że banki zaczną bankrutować. Uderzy w nas to że wzrost w Niemczech spadł do 0 i ograniczy się nas eksport. Polski kryzys (o ile będzie) będzie przypominał bardziej klasyczne załamania wzrostu niż to co oglądamy w USA czy w UK. Ma to o tyle znaczenie dla polityków że run na banki bardzo źle wygląda w TV i bardzo szybko odbija się na poparciu. Nie będzie też można obciązyć bezpośrednio Tuska za to że FannyMae zbankrutowała więc tym łatwiej będzie mu się bronić.

Nie przesadzałbym również z kwestią ryzka transferu zysków za granicę do "matek". Skala tych środków nie będzie nigdy zbyt duża bo poza PEKAO S.A nasze bank są małe i nie są w stanie za wiele wytransferować. Ale inna rzecz może mieć skutek - kwestia sprzedaży banków (case Fortisa i BNP Paribas) jako środek na pozyskanie kapitału. Ze sprzedaży można dostać więcej (i szybciej) niż z tranfseru. Efektem może być jednak np ubytek miejsc pracy w sektorze. 


5/ Rząd w obliczu kryzysu wcale nie musi wpaść w kłopot sondażowy. Może wręcz przeciwnie zyskać jeśli będzie w stanie sprawnie działać. Nie umiem dziś oczywiście przewidzieć czy będzie potrafił, ale ze wszystkich obszarów funkcjonowania rządu akurat finanse kompetencyjnie i personalnie wyglądają bardzo dobrze. Rostowski jest uznanym ekonomistą, a sam rząd ma dobre zaplecze w sektorze bankowym. Ułatwi to rządowi ograniczanie efektów kryzysu. A jeśli to zestawi się z brakiem alternatywy na opozycji to kto wie? Może PO nawet zyska?

Wszystkie te punkty nie przesądzają czy PO się uda. Ale zanim wyda się wyrok na tak lub nie warto zastanowić się nad tymi kwestiami.

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka