W swoim expose Donald Tusk poświęcił chwilę na projekty ustaw deregulacyjnych gospodarkę. Z mównicy patrzył prosto na Sławomira Mentzena. Między premierem i liderem Konfederacji wywiązazała się mała sprzeczka na tle piwa.
Premier Donald Tusk w trakcie ponad godzinnego przemówienia w Sejmie apelował do opozycji, by była "techniczna", zgodnie z propozycją Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zaproponował utworzenie rządu technicznego, w którym Tuska i ministrów zastąpiliby bezpartyjni fachowcy do czasu rozpisania kolejnych wyborów.
Opozycja techniczna - pomysł Tuska
- Chciałbym, żebyście powołali opozycję techniczną - powiedział szef gabinetu, dodając, że opozycja może wspólnie z koalicją rządową przegłosować np. pakiet ustaw deregulacyjnych. - Spróbujcie wspólnie z nami przegłosować coś, co może pomóc Polsce. Przetestujmy to na przykładzie deregulacji - wspominał Tusk.
- Patrzę na posła Mentzena. Myślę, że znajdzie też miejsce w swoim sercu na rzecz deregulacji polskiej gospodarki - mówił Donald Tusk z mównicy sejmowej w trakcie ponad godzinnego wystąpienia. Sławomir Mentzen odpowiedział śmiechem, a z sali padło pytanie, czy to zaproszenie na piwo. - Ja nie jestem piwoszem, więc tutaj nic nie grozi z mojej strony panu Mentzenowi, nie ma obaw - zażartował premier.
Piwo z Mentzenem
Tusk nawiązał do słynnego spotkania w pubie Mentzena z Radosławem Sikorskim i Rafałem Trzaskowskim, które na dobę zachwiało jednością prawicy przed II turą wyborów prezydenckich.
- Tuskowi godzinę zajęło przekonywanie, że należy dać mu wotum zaufania, bo w przeciwnym wypadku władzę przejmie opozycja. Do tego rząd działał bardzo dobrze, tylko za mało się chwalił. Co było jedynym jego błędem: wiara, że prawda sama się obroni. Mnie nie przekonał - zareagował w mediach społecznościowych Mentzen.
Fot. Sławomir Mentzen/screen TVN24/Donald Tusk/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka