Wczoraj otwierając swojego bloga zastanawiałem się, od prostowania jakich fałszerstw rozpocząć. Rozwiązanie przyszło bardzo szybko. Pod pierwszym, inauguracyjnym wpisem, podpisało się trzech użytkowników. Dwóch pierwszych krótko - z pytaniem i życzeniem powodzenia. Odpowiedziałem i podziękowałem.
Mój inauguracyjny wpis skomentował też blogger Palmer.eldritch.1984. W swoim wpisie zawarł wiele pytań, komentarzy i ocen. Odpowiedziałem na wszystkie jasno i prosto - zgodziłem się ze słusznymi, wyprostowałem pomyłki, wyjaśniłem wątpliwości. Niestety, krótkie i proste wyjaśnienia nie wystarczyły. Dlatego postanowiłem, że w następnych dniach będę tłumaczyć jeszcze raz wszystkie sprawy, każdej poświęcając nieco więcej czasu.
Palmer zaczął swój komentarz od zdania:
Tak się zastanawiam, czy przypadkiem obecnego kryzysu w USA nie poprzedziła fala deregulacji, m. in uchylenie Glass-Steagall Act.
I przy tym zdaniu zatrzymam się. Jeszcze w kilku miejscach Palmer miał podobne wątpliwości. Jest to jeden z najczęstszych chwytów wrogów wolności.
Przedstawianie niewielkich zmian w stronę wolności, jako wielkich reform i wobec ich niepowodzenia - wykazywanie, że oto wolny rynek nie sprawdza się.
Zanim rozpocznie się zeznawanie w sądzie, składa się przysięgę, że będzie mówić się "prawdę, całą prawdę i tylko prawdę". Część prawdy jest w oczach sądu kłamstwem. I podobnie jest z tymi wątpliwościami.
Cóż z tego, że przeprowadzi się jedną, nawet dużą zmianę, gdy cały system jest chory? Gdy człowiek ma podcięte żyły, podawanie mu witaminy C, a nawet masaż serca - niewiele pomogą. I tak samo z obecnym kryzysem. Usunięcie jednej, szkodliwej reformy mogło odsunąć kryzys w czasie, mogło zniwelować jego skutki, ale nic więcej.
Obecny, ogólnoświatowy kryzys ma swoje korzenie głęboko, bardzo głęboko. Najgłębsze z tych korzeni sięgają 23 grudnia 1913 roku, gdy przyjęto ustawę o Fed. Od blisko stu lat Fed szkodzi gospodarce i odbiera ludziom wolność. Wiele problemów, które dotykają USA to efekt tamtej ustawy. Dopóki nie zlikwiduje się głównego źródła problemów - dopóty wszelkie inne próby naprawienia systemu bankowego nie przyniosą rezultatów. Ale Fedem w szczególe, a bankami centralnymi w ogóle zajmę się innego dnia.
Drugą oczywistą przyczyną kryzysu jest wszechobecny socjalizm, przybierający różne postacie. Państwowe rozdawnictwo musi doprowadzić do recesji. Im bardziej rozbudowany jest państwowy system zasiłkowo-pomocowy, tym szybciej kraj zbliża się do bankructwa. A jak szybko to nastąpi? Zależy od wielu czynników - od poziomu na jakim znajduje się kraj, gdy zaczyna budować socjalizm i od jego bogactwa w tej chwili, od sytuacji geo-politycznej, od zasobów naturalnych i wielu innych. Czasem może zająć to dziesiątki lat, czasem kilka lat. Ale zawsze prędzej, czy później to nastąpi.
To są dwie główne przyczyny obecnego i poprzednich kryzysów - banki drukujące na potęgę pieniądze bez pokrycia i państwa bawiące się w organizacje charytatywne. Nieważne, jakie drobne zmiany im towarzyszą - mogą one minimalnie opóźnić kryzys lub złagodzić nieco jego skutki, ale doprowadzenie do niego jest nieuniknione.
Mówienie o kryzysie z pominięciem tych dwóch elementów to tak, jak mówienie o człowieku, któremu kula przeszyła mózg na wylot, że zmarł, bo palił zbyt dużo papierosów i za dużo grał w karty, a przed śmiercią nie uratowało go nawet to, że nie jadł masła.
Tłumaczę ludziom, że coś, co czasem wydaje się przerażające lub niewykonalne, jest bardzo normalne i rozwiązuje wiele problemów, z którymi na codzień ludzie się borykają.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka