Dwóch w mojej dzielnicy sobie mieszkało , no nie sami - chłopaków w tym wieku było sporo. Ale o tych dwóch dziś napiszę.
Starsi ode mnie o 2 lata . Jak ich nazwać , bo kumplami nie byliśmy , znaliśmy się z widzenia z dzielnicy i ze szkoły podstawowej.
Ja im mówiłem cześć , oni odpowiadali. W domach nie bywalismy u siebie , ale na ulicy cześć, graba , czasami o czymś tam pogadali.
Pierwszy miał spokojne 1.90 metra . Pewnie z lekkim okładem. Po liceum nie dostał się na studia , poszedł do pomaturalnej , po dwóch latach miał trafić do wojska.
Nie trafił. Mając tak znakomite warunki fizyczne , dostał propozycję służby zastepczej, pewnie krótszej i łatwiejszej.
Skorzystał z oferty.Wiosną 1982 z niej skorzystał. Odsłużył wojsko w ZOMO .
Idąc po dzielnicy w mundurze wzrok wbijał w ziemię . Nikt mu już część nie mówił , on też nie próbowal witać się z kimkolwiek.
Potem został taksówkarzem . Potem się wyprowadził . Z 15 lat go nie widziałem.
Drugi był studentem polibudy.Czy działał, czy drukował czy nosił o to się nie pytało - nie wiem . Latał natomiast na wszystkie demonstracje w stanie wojennym. Spotkany w pierwszej dekadzie maja 1982 na ulicy - opowiedział. Nie miał farta - zomole go złapały.
Komisariat , pałami , nocka w areszcie . Jak mówił było ich tam złapanych dobrze ponad setka.
Rano procedura , pałą , podpisz zobowiązanie że nie będziesz więcej , sprawa do kolegium , pałami i wypad.
Nadal biegał na demonstracje , pod koniec lat 80-tych chyba wyjechał.Nie widziałem go od ponad 20 lat.
Właściwie notka jest bez sensu , takich historii są tysiące , ale patrząc z dziesiejszego .....
Nie wiem czy można dotrzeć kto był a kto nie był w ZOMO.Pewnie nie można .
Pierwszy po prostu ma w kwitach "skierowany do odbycia zastępczej służby wojskowej".
Drugi ? Drugi jeśli dokumentacja z 3-4 maja 1982 się zachowała ma CHYBA jak byk podpisaną "lojalkę" według dzisiejszych standardów .Taką samą jak setka innych w tamtym dniu na tamej komendzie .Lojalkę która wtedy była świstkiem papieru , nic nie znaczącym.
O pierwszym do końca jego dni będzie cicho , drugi może wystąpić w jakimś opracowaniu historycznym np. Demonstracje w Gdańsku w stanie wojennym".
Pierwszy możę spać spokojnie , drugi może zostać okrzyknięty .
Morał? Żadnego.
Proste historyjki z tamtych lat opowiedziane by nie zapomnieć ,szczególnie ZOMO-lowi - kto kim wtedy był i gdzie był.
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości