Każdy z nas miał taką ”magiczną chwilę ” gdy czuł się dumny z bycia z innymi tu i teraz , nie chcę epatować słowem Patriotyzm gdy słowo zaczyna być przywłaszczane przez jednych a odmawiane innym.
Pozostanę przy określeniu ” magiczna chwila” dla określenia wzruszenia , kuli w gardle czy jak to się komu objawiało gdy czuł się dumny z bycia Polakiem.
I tak sobie wspominam kiedy czułem najintensywniej?
Kiedy stałem się pod bramą Stoczni w sierpniu 1980 ?
Gdy Daniel Olbryski mówił pod świeżo postawionym Pomnikiem w dniu 16 grudnia 1980 ? '
Rok później gdy brałem udział w największej demonstracji-bitwie stanu wojennego?
3 maja 1982 gdy dostałem solidną porcję z pał metrówek pod Pomnikiem Sobieskiego?
W mszy papieskiej na Zaspie w 1987 ?
Wyjście ze Stoczni w maju 1988 i dzwony Jankowskiego ?
Nie to nie te chwile.
Pomnik Poległych Stoczniowców , czerwiec 1987 , kordony i barierki wokół . Zablokowane barierkami wyloty ulic Łagiewniki , Jana z Kolna , Wały Piastowskie.
Oprócz przegrodzeń nie pozwalających być bliżej , 2-3 metry za barierkami szpaler aktywu ,ubeków czy innych członków różnych takich organizacji komuszych , stojący tyłem do Pomnika i twarzami do tłumów , ustawieni specjalnie by zasłaniać.
Środek miasta i cisza. Kompletna cisza a zgromadzonych wokół około 20-30 tysięcy . Cisza trwająca prawie 10 minut. Hardy wzrok tych zasłniajacych coraz bardziej wbity w glebę . Milczenie które zmusiło do schylenia głowy tych co stali do Niego tyłem.
I On pod pomnikiem , sam a wokół my , prawie nie widzielismy , ale bylismy tam . CISZA.
On wiedział natychmiast co się zdarzyło , bo wracając spod Pomnika powiedział do towarzyszących mu kardynałów i biskupów ” Opatrzność Boża nie mogła sprawić nic lepszego , bo w takim miejscu milczenie jest krzykiem”.
A ja tylko podziękuje Jemu w myślach i w milczeniu w okolicach 21.37.
I łzy sprzed 6 lat. Były moje i nie miały żadnego znaczenia.
Te trzy zdjecia spod pomnika z 1987 ( znalezione w sieci ) sa dla mnie jego najpiękniejszymi - samotny Papież kleczący pod Pomnikiem i najgłośniejsza cisza jaką w życiu słyszałem .
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości