Proszę bardzo niech teraz kościół odrzuci II Sobór i przypomni wiernym te słowa wtedy wiara muzułmańska na tle religii chrześcijańskiej będzie widziana jako religia pokoju.
Większość katolików przejdzie odwróci się od Boga stając się agnostykami/ateistami bądź co bardziej wierzący przejdą jak już wspomniałem na Islam(część przejdzie na inną religię) a Watykan 10 lat później zostanie wymazany z mapy świata.
Tekst Piotra Piętaka mediologia.salon24.pl/487920,hippis-w-watykanie zainspirował mnie do zmiany do przypomnienia słów kolegi mego młodszego o 5 lat kuzyna z 2005 roku.
Jego tekst całkowicie zaciął księdza i nie tylko jego.
Ludzie nie pojawili się z bogatym słownictwem od razu. Byli kiedyś jak wszystkie zwierzęta dookoła nas. Minęło wiele, wiele czasu, zanim mogli tak naprawdę sobie pogadać i przekazać swoje słowa, swojemu potomstwu. No, ale jak już to się stało, to zaczeli zastanawiać, skąd to wszystko się wzięło. Było dla nich oczywiste, że skądś się to musiało wziąść i mieć swój początek i będzie miało swój koniec, tak jak początek i koniec ma życie istot żywych. W sumie to tak jakby nie rozróżniali materii ożywionej i nie ożywionej. Ktoś to musiał stworzyć, tak jak np. oni tworzą prymitywne narzędzia. Ale ten ktoś ma dużo większe możliwości tworzenia skoro stworzył np. coś tak potężnego jak słońce (nazwijimy go bóg słońca). Skoro stworzył słońce to potrafi nim kierować tak i go używać, tak jak np. my potrafimy używać dzidy którą stworzyliśmy do polowań. No ale przecież słońce ma kaprysy, które w ich wyobrażeniach wywoływał jakiś bóg. Jak sprawić by była ładna pogoda i nie było suszy? Poprosić, a wręcz błagać tego kogoś, żeby pokierował tak słońcem. No dobrze, ale gdzie ten bóg/postać jest, przecież nigdy go nie widzieliśmy. No i to przychodzi próba interpretacji snów. Jak w ogóle można widzieć coś w głowie??? To przecież musi być inny świat, a nie jakieś tam odczucia ludzi. No i to stało się oczywiste, że to jest ten świat tych potężnych istot. A czym są te potężne istoty? Ludźmi, zwierzętami i roślinami tak jak my tak jak my. A jak się do nich dostać? Skoro są po tamtej stronie to muszą wiedzieć jak się tam dostać. Trzeba ich tylko poprosić żeby ci pokazali. I to już od nich tylko zależy czy cie wysłuchają tak jak ty sam decydujesz czy wysłuchasz czyjejś prośby. Ważne jest aby pomiętać o tym, że nie od razu stwierdzili, że ci po tamtej stronie są nieśmiertelni, ale jak mają oni taką potężną moc to napewno, żyją też dłużej. Drugą ważną rzeczą wynikającą z tego, że dlaczego ludzie mieliby wierzyć, że coś jest nie możliwe? Wystarczy, żeby ci co potrafią tak zrobić pokazali ci i to i ty się nauczysz. Dalsze życie po śmierci było dla ludzi oczwiste, bo przecież dlaczego nie? Przecież jest jakaś druga strona bo widzimy to w naszych głowach. Trzecią ważną rzeczą o której należy pamiętać to, to że ludzie traktowali siebie, zwierzerzęta, rośliny skały na równi. Nie czuli się wyźsi, że potrafią nabrać zwierzęta na chodowle. Mogli po prostu czuć się trochę sprytniejsi. Czwartą ważną rzeczą jest to, że oczywistym było, że nie ma takiej istoty która by potrafiła zrobić wszystko, tak jak np. nie każdy człowiek potrafić biegać tak szybko jak sarna, czy gryźć tak mocno jak niedźwiedź, czy też robić tak sprawnie narzędzi jak inny człowiek. Wiara ewoluwała tak jak wszystko ewoluje. Nie ważne czy ożywione czy nie. Cały Wszechświat ewoluuje. Dopiero z czasem pojawili się ludzie którzy zaczyli wierzyć, że a może to jest jeden bóg, który stworzył wszystko i nigdy nie będziemy tacy jak on. Byli to arabowie i stąd wziął się judaizm, katolicyzm i islam. W innej części świata ludzie doszli do konkluzji, że to jakaś siła wszystkim steruje i może wszystko np. przekazać jakąś wiedzę człowiekowi czy zwierzęciu.
Nie czujcie się wyżsi, przez to że jesteśmy ludźmi, bo np. z takim psem, czy nietoperzem osiągneliśmy podobny stopień rozwoju. No i co z tego że rozumujemy? Przecież to tylko dzięki bardzo złożonej komunikacji między poszczególnymi osobnikami. Logicznie myśleć pies też potrafi, tyle że nie zastanawia się tyle nad światem, bo myślenie w oczach ludzi to przecież rozmowa z samym sobą w głowie. My mamy złożoną komunikację, a pies ma dużo, dużo lepszy węch i słuch. Nie mówiąc że słyszy w większym zakresie częstotliwości. A nietoperz widzi ultradźwiękami. Inne zwierzęta widzą podczerwień, czyli np. tak jak przez termowizor. Inne widzą dużo lepiej w nocy tak jak np. my przez noktowizor. Węże bardzo dobrze wyczuwają drgania powietrza, przez co mogą "czuć" że ktoś jest w pobliżu. Muchy widzą ultrafiolet. Co próbuje przekazać? A no to że wcale nie jesteśmy lepsi od zwierząt, bo niby dlaczego?
Miłość musi pochodzić od Boga
(moje wtrącenie „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką, syn z ojcem, synową z teściową. /../. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest mnie godzien.” Jezus Chrystus diabeł.)
Rozważmy teraz przykład kościoła katolickiego. Katolik powie, że przecież kościół katolicki robi tyle dobrego. Ta miłość dla bliźnich musi pochodzić od boga. Nie prawda. Ta miłość pochodzi od ludzi. Każdy wolontariat jest dobry. Nie ważne, czy stworzony przez kościół czy przez ateistów. Pomaganie biednym ludzią, resocjalizacja przestempców czy pomaganie ofiarą katastrof lub wojny są bardzo potrzebne. Inna sprawa że skądś musimy się uczyć jak żyć etycznie. NIE MOŻNA Z GÓRY ZAKŁADAĆ, ŻE COŚ MUSI BYĆ. STĄD WZIĘŁO SIĘ PRZYSŁOWIE: "NIGDY NIE MÓW NIGDY". WIARA I ROZUMIENIE TO DWA DIAMETRALNIE RÓŻNE POJĘCIA.
Życie Jezusa Chrystusa
Pójdźmy dalej przykładem katolicyzmu. Jaka była geneza jego powstania? Problem leży w tym, że arabowie, jak zresztą we wszystkich wiarach, tłumaczyli sny, jako przekazy od boga lub jako przeniesienie się do świata umarłych. Bo przecież jak wytłumaczyć widzenie czegoś w głowie. To było dla nich nie pojęte. Nie mieli przecież wtedy żadnej wiedzy fizycznej, czy biologicznej. Drugą, bardzo ważną rzeczą o której trzeba pamiętać, że karą za zdradę w małużeństwie była śmierć. Nie ważne czy kobieta zrobiła to z własnej woli, czy została zgwałcona. No i właśnie sądzę, że Maryja, która była po prostu zwykłą kobietą została zgwałcona i bojąc się śmierci powiedziała mężowi że miała przekaz od boga, że da jej swojego syna. Nawet nie wiedziała wtedy jakie ogromne będą tego konsekwencje. Wszyscy w tamtych czasach byli niesamowicie wierzący i mąż po błaganiu go żeby jej uwierzył, że mówi prawdę i nie zabijał jej, w końcu jej uwierzył. Młodemu Jezusowi i wszystkim dookoła wmawiano, że jest synem bożym. A że ludzie jak już wcześniej wspomniałem byli głęboko wierzący to i znaleźli się tacy co uwierzyli. Potem to już była reakcja łańcuchowa. Arabowie w tamtych czasach uważali, że przekonanie innych do swojej wiary to jest coś najważniejszego. Coś co pozwalało im dzięki temu wykupić sobie drogę do raju i życia wiecznego. Byli to biedni ludzie i nadzieja na lepsze życie po śmierci była jedyną pociechą. Jakby zmarnowali tą szansę to byłby dla nich koniec. WIARA W COŚ I MYŚLENIE O CZYMŚ TO DWIE CAŁKOWICIE RÓŻNE RZECZY. MYŚLENIE TO ROZUMIENIE, A PRZECIEŻ PRZY WIERZE NIE MOŻNA MÓWIĆ O CZYMŚ, ŻE SIĘ ROZUMIE.
Strach przed śmiercią
Ludzie boją się śmierci, ale naprawdę i nie ma do tego powodu. I wierzcie mi dochodzi się do tego przy starości. A dlaczego właśnie przy niej, a nie w młodości? Bo poprostu potrzeba na to czasu. Ludzie starzy właśnie dlatego się nawracają bo godzą się ze śmiercią. Wiedzą, że nie ma sposóbu na to żeby ona nie nadeszła. No ale skoro już się z tym pogodziliśmy i wierzymy w życie po śmierci to przecież jakoś trzeba nadrobić te wszystkie grzechy żeby po śmierci nie mieć wiecznego cierpienia, tak jak nas straszą. I w tedy właśnie przychodzi skrucha, wyrzuty sumienia. "Co ja najlepszego narobiłem??? :( Zmarnowałem sobie życie wieczne, a przecież wystarczyło tylko nie grzeszyć. Czy to było tak wiele? :( Ale może nie jest za późno, przecież bóg jest miłosierny. Może jak zobaczy, że naprawdę żałuje, to mi wybaczy.
ŚMIERĆ TO NIC STRASZNE, BO I TAK ZE ŚMIERCIĄ NIE DA SIĘ WYGRAĆ, A PO ŚMIERCI I TAK SIĘ TYM NIE BĘDZIESZ SIĘ TYM PRZEJMOWAŁ BO CIEBIE NIE BĘDZIE. TY TO TWOJE CIAŁO, TWÓJ MÓZG, TWOJE MYŚLENIE KTÓRE ZACHODZI TYLKO W MÓZGU, A MÓZG PO ŚMIERCI SIĘ ROZKŁADA I NIE MA GO JUŻ. NIE TRAKTUJCIE ISTOT ŻYWYCH JAKO CAŁOŚCI BO ŻYCIE TO UKŁADA, A BIOLOGICZNA KOMÓRKA TO PUZZEL.
Wiara na słowo
Nie można wierzyć na słowo w istnienie boga. Pokaże wam dlaczego. Każdy może sobie to poprostu udowodnić, bo przecież każdy potrafi dedukować. Jest to tylko kwestia czasu. Jedni będą go potrzebowali mniej, a drudzy więcej. Kwestia jest tylko tego czy chcemy zrozumieć, czy wierzyć na słowo i przeżyć swoje życie w niepotrzebnym złudzeniu. Modlitwy to tak naprawdę strata czasu. No ale powiecie mi co w takim razie z wizjami w dzisiejszych czasach. Powiem wam, że schizofrenia paranoidalna, to wcale śmieszna choroba. Naprawdę nie jest wesoło kiedy mózg dokleja ci coś do obrazu którego widzisz. I dlaczego miałbyś sądzić, że to są halucynacje, przecież ty to widzisz. I wcale nie jest to jakieś rozmazane, czy coś. Po prostu widzisz np. swojego kolegę. Mało tego twój mózg potrafi słyszeć że coś on do ciebie mówi. I nie wygląda to wcale tak jak na filmach, że słychać i widać to niewyraźne. Po prostu widzimy i słyszymy to jak wszystko inne dookoła. I jeżeli taka chora osoba jest głęboko wierząca i przebywała w gronie osób głęboko wierzących, które są zdrowe, to w końcu ktoś się zapyta: "Do kogo mówisz, przecież tam nikogo nie ma.". No ale osoba chora nie wie o swojej chorobie i dlaczego niby nie miała by ufać swoim zmysłom? Są to ludzie wierzący i wiara narzuca im wiarę w rozmowy z bogiem i w końcu wnioskują, że może bóg chciał ci coś przekazać i przyszedł w ciele twojego przyjaciela. I ty próbujesz wnioskować co chciał przekazać.
Zastanówcie się sami, czy bóg wam tak naprawdę kiedyś odpowiedział na modlitwę, czy to wy próbowaliście się domyślić co chciał wam powiedzieć. A jak tłumaczą to nam na religii: "Po prostu za słabo wierzycie, cała siła tkwi w głębokiej wierze - wtedy usłyszycie głos Pana". Czy to aby, takie coś nie nazywamy "naiwnością"??? Jeżeli czegoś nie możemy sobie udowodnić, to powinniśmy zakładać, każdą możliwość na równi i to dosłownie. Jesteśmy w pewne rzeczy bardziej skłonni uwierzyć, a w inne mniej, ale to nie znaczy, że tak jest i to w co wierzymy najbardziej jest najbardziej prawdopodobne. Trzeba pamiętać, że przy chorobie psychicznej wcale nie musisz czuć się jak przy zwykłej chorobie. Wcale nie musisz mieć objawów takich jak zmęczenie, inny tok myślenia, osłabienie, powiem więcej - wcale nie musisz czuć się osłabiony. CHOROBA PSYCHICZNA TO NIE ZWYKŁA CHOROBA, TO WMAWIANIE SOBIE CZEGOŚ. NAŁÓG TO TEŻ CHOROBA PSYCHICZNA. WYLECZYĆ Z CHOROBY PSYCHICZNEJ MOŻNA SIĘ WYLECZYĆ JAK NAM KTOŚ WYTŁUMACZY, ŻE NIE MAMY RACJI.
Siła bibli i jej ponadczasowa aktualność
No dobrze, ale co z ponadczasowością biblii, koranu czy jakiej ktokolwiek innej księgi religijnej? Czy to trochę nie niesamowite? Wcale nie! Księgi religijne poruszają problemy etyczne, czyli problemy w kontaktach między ludzkich, a takie był odkąd ludzie zaczęli mówić. Nie sądzicie? KSIĘGI, KSIĄŻKI, FILMY WIDEO, KASETY MAGNETOFONOWE, PŁYTY CD, A NAWET GRY KOMPUTEROWY PORUSZAJĄCE TEMATYKĘ PROBLEMÓW MIĘDZY LUDZKICH, CZYLI ETYKĘ SĄ MIĘDZYCZASOWE.
Dowody na zdjęciach i filmach wideo
Ale przecież są materiały na zdjęciach i filmach wideo. A co dokładniej na nich widzimy? Są to jakieś błyski, chmury, obłoki. Mogą one przypominać postać ludzką, zwierzęcą, czy roślinie, ale nigdy nie są idealne. Dlaczego nie są idealne? A kładliście się kiedyś na ziemi i obserwowaliście chmury próbując wymyślić co przypominają np. jakieś przedmioty, czy właśnie rośliny i zwierzęta. No dobrze ale dlaczego na zdjęciach to widać a gołym okiem tego nie widać? Zapominamy o tym, że ludzkie oko jest zbudowane inaczej niż aparat fotograficzny. Przypomnijcie sobie przykład z noktowizorem, termowizorem nietoperzem i ultradźwiękami. To że coś jest to nie znaczy że musimy coś widzieć lub nawet czuć. Widziałem kiedyś jak gościu, zawodowy fotograf, pokazywał jak w warunkach laboratoryjnych robił takie zdjęcia i filmy. TO, ŻE LUDZIE POSTRZEGAJĄ ZA POMOCĄ SWOICH NIE UNIWERSALNYCH ZMYSŁÓW ŚWIAT, TO JESZCZE NIE ZNACZY ŻE ON TAKI JEST. ZWIERZĘTA WIDZĄ GO INACZEJ I TEŻ MAJĄ RACJĘ!
Bóg dał nam wybór
Można sądzić, że bóg dał nam tylko wolę wyboru i przez to jesteśmy wyjątkowi. No ale przecież zwierze też ma wybór czy pójść w prawo czy w lewo, tylko ono nie sugeruje się tak bardzo jak ludzie opinią innych osobników. Nie zastanawia się tyle co człowiek. I nawet nie trzeba przy tym brać uwagę na to że my mamy bardziej rozwinięty mózg, a zwierzę nie. ZWIERZĘTA TEŻ MAJĄ WYBÓR! BO DLACZEGO MIAŁYBY NIBY NIE MIEĆ WYBORU? ZWIERZĘTA SĄ SZCZĘŚLIWSZE BO SIĘ NIE POTRAFIĄ OBRAŻAĆ, ZARAZ ZAPOMINAJĄ O TYM CO ZŁEGO JE SIĘ STAŁO. NIE BOJĄ SIĘ ŚMIERCI BO NIE SĄ ŚWIADOMI ŻE KIEDYŚ UMRĄ. I KTO POWIEDZIAŁ, ŻE GŁĘBOKIE ZASTANAWIANIE SIĘ NAD SWOIMI WYBORAMI MUSI BYĆ CZYMŚ DOBRYM? ZWIERZĘTA SĄ TYLKO SZCZĘŚLIWE BO INNYCH UCZUĆ NIE ZNAJĄ. BO UCZUCIA TO WYRAŻANIA SWOICH MYŚLI, A SKORO ZWIERZĘTA PRZYŚLAJĄ SWÓJ WYBÓR TYLKO W CHWILI JEGO WYBORU TO NIE MOŻEMY MÓWIĆ LUDZKICH UCZUCIACH. WSZYSTKO JEST SUBIEKTYWNE CZY TEGO CHCEMY CZY NIE. TYLKO KONTAKTY MIĘDZY LUDŹMI MOGĄ BYĆ OBIEKTYWNE ALBO NIE, ZWIERZĘTA CZEGOŚ TAKIEGO NIE ZNAJĄ I PRZEZ TO SĄ SZCZĘŚLIWSZE!
Wszechświat jest tak niesamowity, że ktoś musiał go stworzyć
Ludzie zachwycają się niesamowitością wszechświata dochodzą do wniosku, że tak piękne, idealnego i bytującego w doskonałej harmonij po prostu musiała stworzyć jakaś siła. Ale jeżeli się kogoś zapyta, co w tym jest nie samowitego nie nie będzie potrafił wytłumaczyć logicznie co. Bo tak naprawdę nie ma w nim nic takiego. To ludzie to tak widzą, bo ludzie to badają. Wierzcie mi ale zwierzęta nie zaprzątają sobie tym głowy i dla nich nie ma w tym nic niesamowitego. WSZECHŚWIAT NIE JEST SAM W SOBIE NICZYM NIESAMOWITYM, BO NIBY DLACZEGO? TO DLA LUDZIE JEST NIE SAMOWITY (DLA MNIE Z RESZTĄ TEŻ).
Wniosek
Bóg nie istnieje i jeżeli będziecie chcieli to zrozumieć, to zrozumiecie to. Nie bójcie się śmierci, bo i tak nie ma sposobu żeby z nią wygrać. Co z tego czy nadejdzie wcześniej czy później. Myślenie o tym tylko nie pozwala cieszyć się życiem. Zwierzęta naprawdę nie zaprzątają sobie tym głowy i o ile są przez to szczęśliwsze. Wykorzystują każdą chwilę.
Nie utożsamiajcie też etyki z bycie dobrym katolikiem. Bycie dobrym człowiekiem nie równa się byciu dobrym katolikiem. W pierwszym przypadku odrzucamy tylko (albo aż) wiarę w boga.
Zweryfikowałem wszystkie najczęstsze dowody podawane na istnienie boga, i jeżeli was to nie przekonuje to jesteście naiwni. I wcale nie mówię tego żeby kogoś obrazić, po prostu takie ma znaczenie słowo "naiwność". Co więcej podążając powyższym tokiem rozumowania możecie sobie wyjaśnić, to, że duchy czy ufo nie istnieją.
Nie mówię że jak ktoś usłyszy czy zobaczy coś czego inni nie widzą to od razu ma chorobę psychiczną. Nie rozumiecie po prostu czym jest choroba psychiczna i czym różni się od choroby normalnej. Choroba psychiczna jest kiedy wmawia sobie coś i wierzy się w coś absurdalnego. Do wyjścia z choroby psychicznej nie ma szczepionek. Nie ma tak, że na chorobę psychiczną jest się skazanym bądź nie. Jeżeli zrozumiemy, że nie mamy racji to nie można już mówić że się jest wyleczonym. Taka sama sprawa jest z uzależnieniami. Dlaczego ludziom jest tak ciężko zerwać z nałogiem? Bo ludzie boją się bólu związanego z odstawieniem i myślą że od niego umrą. To strach przed śmiercią nie pozwala im zerwać z nałogiem. Ale jak zrozumie się że ból to tylko informacja, impuls nerwowy taki sam jak np. w przypadku czucia dotyku. To zrozumie się że ból w sam sobie nie jest niczym strasznym, a to że jeżeli nas coś strasznie boli to tylko dla tego boimy się tego, że utożsamiamy to z raną. A to że ból jest tak silnym bodźcem jak np. mocne naciskaniem na ręke, to nie pozwala nam się skupić na niczym innym. A wierzcie mi że ból da się zignorować i da się skupić np. na czytaniu książki. Tylko wiadomo im silniejszy bodziec tym trudniej go zignorować bo zagłusza wszystkie inne bodźce. Ale to na którym bodźcu się skupiamy zależy tylko od nas. Nie ważne czy to jest słuch, ból, wzrok, dotyk, czy odczuwanie temperatury. Ważne jest tylko żeby wrzucić wszystkie zmysły do jednego worka i potraktować je jako całość. To że ludzie postrzegają tak wszechświat to nie znaczy jeszcze że on taki jest. Logiczne postrzeganie wszechświata ułatwia nam tylko robienie narzędzi. Dlaczego zwierzęta nie rozkminiają natury wszechświata? Bo nie mają rąk w składających się z palców którymi mogłyby tworzyć narzędzia i po prostu jest im to nie potrzebne, bo niby do czego? Sposób myślenia zwierząt wysokorozwiniętych takich jak np. ssaki wcale nie różni się od ludzi. Dokładnie tak samo kojażą sobie fakty. Wyobraźcie sobie np., że nie odzywamy się do noworodka w ogóle przez całe jego życie. Czym w myśleniu będzie się różniło od np. sarny? Po prostu sarny nie potrafią przekazywać sobie informacji które zebrały, bo przypadek sprawił, że nie mają tak umięśnionej krtani. No dobrze, ale np. papuga ma dobrze umięśnioną krtań i potrafi dobrze naśladowć dźwięki. No ale przypadek sprawił (a właściwie to jakie bodźce trafiały do nas przez miliony lat), że mamy większy mózg od niej i nie ma ona tyle pamięci, tak jak np. jak np. między dwoma komputerami może mieć jeden więcej pamięci a drugi mniej.
Jak zrozumiecie czym jest ewolucja i czym jest indywidualne postrzeganie świata przez różne gatunki to zrozumiecie dlaczego nie ma boga. Zresztą dlaczego mielibyśmy uważać, że życie jest czymś wyjątkowym a np. wybuchający wulkan nie. Przecież w nim też zachodzą miliony reakcji chemicznych, tworzą się niesamowite związki takie jak minerały i on też jest w ruchu. I co z tego że nie ma świadomości swego istnienia? Po co mu to??? Wszechświat nie ma początku i końca. Wszechświat po prostu jest. Pewne procesy mogą mieć początek i koniec, odległość może je mieć, życie może je mieć, ruch może je mieć, ale cała materia we wszechświecie po prostu jest.
Mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi. A jak nie zrozumieliście to przeczytajcie jeszcze parę razy od początku ten tekst, a zrozumiecie o co chodzi. I nie traktujecie tego jako tekstu filozoficznego tylko tak jakby mówił by to wam wasz kolega.
MOŻNA NIE WIERZYĆ W NIC I BYĆ DOBRYM KATOLIKIEM. CHODZI MI ETYKĘ. ŻEBY BYĆ DOBRYM CZŁOWIEKIEM NIE TRZEBA W COŚ WIERZYĆ. TO TYLKO KWESTIA DOBREGO WYCHOWANIA. JEŻELI DZIECKU W OGÓLE NIE MÓWIŁO BY SIĘ O BOGU TO NIE ZAPRZĄTAŁBY SOBIE TAKIMI BUBLAMI GŁOWY. NA SERIO TO TYLKO STRATA CENNEGO CZASU. CHODZENIE DO KOŚCIOŁA I TYM PODOBNE!
Podsumowaniem tego całego tekstu niech będzie piosenka Kultu pt "Maria ma syna"
Po prostu feminista oraz pacyfista lewicowiec, anarchosyndykalista rewizjonista, mizoginizm jest moim genetycznym wrogiem. Od niedawna prowadzę bloga http://lewyfeminista.blogspot.com/ Adrian Dąbrowski
Adrian Dąbrowski lubi
Feminism
Mimo wszystko patriota tak jak większość racjonalistów http://www.racjonalista.pl/index.php/s,8
SONDA
Czy popierasz postulat odebrania prawa wyborczego każdemu urzędnikowi państwowemu?
TAK
NIE
Zobacz wyniki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka