A właściwie to "Kazimierz Deyna,Legia i tamte czasy"
Piękna książka.Wzruszająca dla każdego pamiętajacego lata 60-te i 70-te,pouczająca i nostalgiczna.Autor,obecny publicysta "Rzeczypospolitej" i jeden z najlepiej piszących dziennikarzy piłkarskich opisuje historię idola piłkarskiej Warszawy i części Polski.Jego początki,wzlot oraz upadek i tragiczną śmierć.
Kazio Deyna był piłkarsko nieprzeciętną postacią.Geniusz piłkarski.Na dodatek miał w sobie tę nutke tajemniczej charyzmy,która spowodowała,że stał się idolem dla ludzi i kibiców ,którzy Go nigdy nie widzieli w akcji.
Co ciekawe,wszyscy którzy z nim mieli jakikolwiek kontakt potwierdzali ,że był małomównym mrukiem.A mimo to jakoś ulegali Jego magnetyzmowi.I to chyba ten magnetyzm powoduje,że w Warszawie małoletnie pętaki urodzone po śmierci Deyny malują na murach jego grafiti.
Ja miałem tę przyjemność widzieć Kazimierza Deynę w akcji.Chodziłem na Łazienkowską.Widziałem jego kółeczka,zwalnianie tempa gry,nagłe podania otwierające drogę do bramki.I przedziwnie rotujące strzały na bramkę.A w telewizji jesienią 1977 w meczu z Portugalią bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego.I słyszałem gwizdy"wspaniałej,sląskiej publiczności"jak twierdził kapuś SB Jan Ciszewski.
Stefan Szczepłek zaczyna książkę od wspomnień z rodzinnego miasta Deyny,czyli Starogardu Gdanskiego.Kopanie piłki jako pasja brzdąca i kilkunastoletniego chłopaka w epoce przedkomputerowej.Kłopoty w szkole.Osiągnięcie statusu małomiasteczkowej gwiazdy piłkarskiej.Próby skaperowania przez Arkę i Lechię.Za pomocą komitetów wojewódzkich PZPR.
Wyjazd do Łodzi,jeden mecz ligowy w barwach ŁKS i powołanie do wojska,co oznaczało Legię.
Cały rozdział poświęcony jest kolegom z boiska tworzącym wielką Legię z końca lat 60-tych i początku 70-tych.A więc;Grotyńskiemu,Fołtynowi,Stachurskiemu,Niedziółce,Zygmuntowi,Trzaskowskiemu,Brychczemu,Blautowi,Korzeniowskiemu,Żmijewskiemu,Pieszce i Gadosze.Każdy może zapoznać się pokrótce z ich dalszymi losami,po zakończeniu karier piłkarskich.
Wiele ciepłych słów pan Szczepłek poświęcił twórcy tego teamu,czeskiemu trenerowi Jaroslavovi Vejvodzie.
Dużo jest o reprezentacji,w której Kazimierz Deyna rozegrał 102 mecze/albo 97 jak chcą współcześni statystycy/Opisane więć są wszystkie wielkie wydarzenia z udziałem naszej reprezentacji,a więc Igrzyska Olimpijskie Monachium 72 i 76 oraz Mistrzostwa Świata 74 i 78.
Nasz sukces na Mistrzostwach 74 stał się według autora zaczynem pózniejszych wszystkich grzechów polskiej pilki.Gdyż nas najnormalniej on przerósł.Otóz sukces ten osiągnięto w warunkach siermiężnych-stroje Adidasa reprezentacja po raz pierwszy otrzymała własnie na mistrzostwach 74.Wczesniej grała w ubraniach i butach producentów krajowych.Pojawiły się też wielkie pieniądze.A do tych pieniędzy chcieli dorwać sie wszyscy.I sędziowie i działacze i piłkarze.I tak to rozsadziło wewnętrznymi sporami i kłótniami kadrę.I na zawsze zaszczepiło w naszej piłce kult mamony.Zwłaszcza wśród miernot.
Młodszym Czytelnikom muszę wyjaśnić,że ówczesnie dolar miał zupelnie inną wartość niż obecnie-średnia krajowa pensja wynosiła po przeliczeniu ok.20$ miesięcznie.Tak więc sprzedawane przez działaczy PZPN pod stadionami mistrzostw plakaty reprezentacji po 5 marek dawały bardzo solidne zarobki.I zaczęły się próby handlowania wszystkim czym się dało.Gdyż nasza siermiężna rzeczywistość lat 70 bardzo odbiegała od świata Zachodu.
Autor przytacza sporo takich z życia wziętych historyjek,jak chocby afera dolarowa Grotyńskiego i Żmijewskiego.
W każdym razie Kazimierz Deyna zakończył karierę reprezentacyjną na mistrzostwach świata w Argentynie w 1978r.A w europejskich pucharach,co wydaje się dziwne,w barwach Legii już w 1974 r!!!
W momentach największych sukcesów reprezentacji nie mógł wyjechać za granicę.Uczynił to dopiero jesienią 78,do Mancheseru City, sprzedany za 100.000 funtów.Tam nie odniósł już sukcesów a popadł w alkoholizm.Wyjechał w 1980 do USA,gdzie starał się grać jak najdłużej.Bo nic innego nie umiał robić.Oszukany przez menadżera na oszczędności całego życia zginął w wypadku samochodowym w 1989r.
Jako suplement książka zawiera zestawienie wszystkich oficjalnych meczy rozegranych przez Kazimierza Deynę.W reprezentacjach Polski,pucharach,lidze polskiej angielskiej i amerykanskiej.
I dużo,dużo zdjęć.
Polecam.
tolerancyjny jak GW i obiektywny jak TVN.Przedwojenny warsiawiak,dawniej z Mokotowa,obecnie Bemowo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości