Rozbestwił się ten nasz Donek. Właściwie nie sam, wyborcy go rozbestwili. Od dawna Donek wiedział, co na Polaków działa - przekaz pełen miłości. I kit, dużo kitu ubranego w okrągłe słówka. Nie po to inwestuje ciężkie pieniądze w marketingowców, zamiast w kraj, którym rządzi, żeby nie odnosić na tym polu sukcesów. W kraj inwestować nie musi, to czarno na białym mówią mu sondaże. Społeczeństwo nie domaga się poprawy swojej sytuacji . Społeczeństwo nie domaga się inwestycji. Światowy kryzys i "kraj w budowie" wystarczą za usprawiedliwienie, by premierowi nie zadawać niewygodnych pytań.
Pytań o realną wysokość długu publicznego i co konretnie jego rząd zrobił za 300 mld ( a pewnie i znacznie wiecej ) ? O kradzież emerytur i naruszanie rezerw demograficznych, kreatywną ksiegowowść kluczowego ministra. O rozbabranie resortów zdrowia, obrony narodowej, infrastruktury.... Niech ktoś mnie poprawi, ale kryzys mógłby się przejawiać ewentualnymi cięciami i oszczędnościami w dobrze zarządzanych resortach, a nie kompletnym w nich nicnierobieniem!
O zdradzie dyplomatycznej i kłamstwach ministrów w najważniejszych dla kraju sprawach nie wspominajmy, już nawet przedszkolaki zapamiętały, że to przejaw jątrzenia i dzielenia.
Nie tak dawno ponad 60 % ankietowanych przez CBOS rysując obraz premiera powiedziało " inteligentny, przystojny, tylko niewiele robi". Poszli jednak jak w dym i wybrali go ponownie. Widać taki wizerunek prezesa rady ministrów najbardziej im odpowiada.
Jak się tu nie rozbestwić?
10 % wyborczej przewagi nad konkurencją wyrażnie uskrzydliło naszego premiera. Poczuł chłopak wiatr w żaglach, poczuł się bezkarny we własnej partii, poczuł że żaden jego ruch nie będzie podlegał krytyce, że może partyjnymi kolegami powywijać w każdą stronę, a oni potulnie przyjmą każdą decyzję swojego zwycięskiego przywódcy. Zwycięsców się przecież nie sądzi, zwycięsców się wielbi! Pokornie więc wszyscy bili pokłony i palili głupa w mediach.
W tych wygibasach zdecydowanie najlepiej wypadł poniewierany Schetyna, któremu uśmiech z twarzy nie schodził, bez względu na to, która kamera go kręciła. Skończył jako "rezerwa strategicza PO", cokolwiek to znaczy. Za tyle uśmiechów i milczenia, to trochę mało, ale będzie musiało mu wystarczyć. Chyba, że ma inny, "strategiczny" plan "B".....
Przemówienie Tuska z Kongresu PO dotarło do wszystkich, można powiedzieć - "poniali aluzju" . Ci, którzy nie rozpłakali się ze wzruszenia, mogli między wierszami bezbłędnie odczytać przekaz : wodzowskich rządów ciąg dalszy, niech nikt nie waży się pisnąć, niech nikomu głupie pomysły do głowy nie przychodzą.
"Zawsze z myślą o ludziach, zawsze z myślą o Polsce. Jedność w partii, stabilność polityczna, odwaga, ale nigdy brawura. Dorobek ministrów, ktorzy świetnie zdali egzamin i są bohaterami minionych czterech lat, będzie dziedzictwem i świetnym fundamentem na następną kadencję....." Bla, bla bla...
Chyba PR-owcy od tuskowych przemówień tym razem naprawdę za dużo wypili....
I tak, dzień po dniu, doczekaliśmy końca Donkowych reszad ( czytaj rządowych nominacji). "Ziobryści" i zadymy na Święto Niepodległości pozwoliły premierowi swobodnie oddychać i...kombinować. Kombinować, jak załatwić swój własny interes najdogodniej i w jakie sreberko ten kit, zwany rządzeniem zawinąć, żeby wszyscy dalej go łykali . " Wyborcy nie oczekiwali zmian rewolucyjnych"- powiedział oddychając z ulgą premier po analizie kolejnego sondażu i..... wykonał zmiany kosmetyczno - wizerunkowe, czyniąc "reprezentacyjną dziewczynę" twarzą EURO 2012 ( czytaj ministrem sportu)
Głos z salonu24 :
"Platforma Obywatelska pokazała dziś Polakom po raz kolejny, że jest partią nijaką. Bartosz Arłukowicz i Jarosław Gowin czyli "od Sasa do Lasa". Żadnej spójności, żadnej łącznej wizji w jakim powinna pójść Polska jako całość."
Może i brak spójności, ale nie było jej przez 4 lata, to kto się spodziewał teraz?
Donald mocny jak nigdy dotąd, pomiksowani ministrowie dwoją się i troją, żeby wyglądać jak nowi, a co najważniejsze, by wyglądać na ekspertów. Tylko wszystko zawinięte ciągle w to samo, stare i wymiętolone sreberko. Dlaczego stare ? Premier tuż po wyborach zdradził, że nie będzie nowego spojrzenia na politykę. Po co nowe, skoro stare sie sprawdziło? Czy są w związku z tym jeszcze naiwni, którzy widzą premiera jako innowacyjnego i odważnego? Jeśli nie, to po co ta cała ekscytacja?
Według Tuska świeżo nominowany rząd to "rzad potencjalnie silny" . Cóż, jutro expose, a potem zobaczymy ile warta ta potencja.
Inne tematy w dziale Polityka