Uderz w słół - nożyce się odezwą. Na redaktorów z Czerskiej zawsze można liczyć. Zawsze, kiedy idzie o misję polityczną i obronę gazetowyborczowych "bohaterów". Tym razem redakcyjną zapałkę wyciągnął Czuchnowski i......paszkwil o wdzięcznym tytule "Pospieszalski - bliżej rynsztoka" bardzo mu się "udał"
Wykpiwany wielokrotnie na łamach szmatławca Jan Pospieszalski, w swoim ostatnim programie o rocznicy stanu wojennego, odważył się przypomnieć dokument z akt Stasi, szyfrogram ambasadora NRD w Warszawie świadczący o zdradzie Bronisława Geremka. Pisał już o tym Kokos26, ale upowszechniania nigdy dość:
„Część wpływowych doradców "Solidarności" zrozumiała obecne położenie i zmianę sytuacji. Boją się bardziej niż sądzimy i zaczynają ratować własną skórę. Odbyłem właśnie osobliwą rozmowę z szefem sztabu ekspertów "Solidarności" [Bronisławem] Geremkiem (bliskie związki z międzynarodówką socjaldemokratyczną, osobiste kontakty z Krayskim i innymi). Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy "Solidarnością" w obecnej formie i realnym socjalizmem [jest] niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieunikniona. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Organy władzy państwowej muszą zlikwidować aparat "Solidarności". Po konfrontacji siłowej "Solidarność" mogłaby powstać na nowo, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego charakteru i bez ambicji sięgania po władzę. Być może - kontynuował Geremek - zostaną zachowane siły umiarkowane, takie jak Wałęsa. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w oparciu o odmienną sytuację polityczną kontynuować określone procesy demokratyzacji.”
W obliczu dokumentu redaktor Czuchnowski załamuje ręce na tak okrutnym seansem nienawiści. To jedyne, co potrafi napisać. Wypowiedz ówczesnego ministra rządu PRL Stanisława Cioska zawartą w telegramie komunistycznego ambasadora do swym mocodawców nazywa "informacją z trzeciej ręki", a komentarz Andrzeja Celińskiego : "tego typu materiały są szokujące tylko dla idiotów, którzy mają z góry ustaloną tezę" uważa za wyjątkowo dobrą puentę do programu Pospieszalskiego. Komentujący to historyk IPN, to dla Czuchnowskiego "prawdziwy odkrywca z rumieńcem na twarzy", a Grzegorz Braun - "gwiazda programu z kotylionem w klapie". Trzeba przyznać, wyjątkowo wyważony i profesjonalny styl.
Czuchnowski postanawia upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Obrona "wielkich" Polaków ( wg kryteriów znanych tylko redakcji "GW") to jedno. Drugie, znacznie ważniejsze, to utrwalanie spójnego przekazu - prawica siejąca nienawiść, odmawiająca innym prawo do bycia patriotami.
Według michnikowego redaktora dociekanie prawdy, dyskusja o ukrywanych dokumentach, świadczących jednoznacznie o winie niektórych "bohaterów" - to opluwanie zmarłych. Co w związku z tym mógłby odpowiedzieć ofiarom stanu wojennego i ich rodzinom, które nigdy nie znalazły zadośćuczynienia? Represjonowani i pałowani wciąż pamiętają wszystko w najdrobniejszych szczegółach z tamtych dni.
Ujawniony kilka lat temu, za życia prof Geremka dokument przeszedł bez echa, dziś wywołuje oburzenie i odczytywany jest jako seans nienawiści. Minęło 30 lat, zdrajcy mają się świetnie, ofiary ze złamanymi życiorysami znacznie gorzej. To właśnie główne osiągnięcie III RP - najpiękniejsze, opozycyjne życiorysy są wyszydzane i zapomniane, kaci - jako bohaterowie spacerują po salonach. Gen. Jaruzelski, zaproszony przez prezydenta do RBN, w tzw głębokim poważaniu ma kręcone o sobie dokumenty. Swojej decyzji o zablokowaniu siłowym "Solidarnośći" nigdy nie uznał za błędną. Gen. Kiszczak - uniewinniony w procesie o przyczynienie się do śmierci górników z "Wujka", żyje spokojnie z satysfakcjonującą emeryturą. Opozycjonistów, którzy postanowili współpracować z władzą ludową nie można ruszyć. Bohaterami mają zostać na zawsze.
To kiedy przyjdzie dobry czas dla prawdy? Kiedy będzie mozna o tym rozmawiać bez krycia i wybielania zdrajców?
P.S. Nie znam drugiego państwa, które śledztwo w sprawie śmierci prezydenta oddaje KGB-istom. Nie widziałam wcześniej programu telewizyjnego, który kończy się w połowie zdania wypowiadanego przez gościa lub prowadzącego. "Bliżej" jest właśnie takim programem. Pospieszalskiemu pozwolono powrócić na antenę, ale postanowiono utrudnić mu to do maximum.
http://wpolityce.pl/artykuly/19518-czy-wolno-pytac-o-geremka-wyborcza-nie-pozwala-ale-dokumentow-przypomnianych-w-tvp-info-nie-mozna-pominac
Inne tematy w dziale Polityka