Chłopaki nie płaczą, ale jak widać czasem pękają. Przestrzelenie sobie policzka przez przeszkolonego w medycynie sądowej prokuratora, nie wymaga wielkiego bohaterstwa, niestety. Zwłaszcza jak się narozrabiało i trzeba coś pilnie przedsięwziąć, aby odwrócić uwagę. Pilnie, bo jak widać na krążącym na wp.pl filmie, Przybył nie zastanawia się ani sekundy po wyjściu dziennikarzy, a właściwie oddaje strzał przy drzwiach otwartych.
Przykro mi z powodu pana prokuratora, ale na pierwszy rzut oka wygląda, jakby bardzo chciał zostać ofiarą. Były już takie przypadki, ale nie każdy ma tyle szczęścia i jest tak wyszkolony jak wojskowy.....Ktoś biednej Blidzie nie powiedział jak strzelać do siebie z broni niepenetrującej. Prokurator Przybył wykazał się większą wiedzą fachową.
Można oczywiście doszukiwać się tu drugiego dna. Może rzeczywiście chłopaki w swym uwikłaniu nie wytrzymują już ciśnienia matactw w przebiegu smoleńskiego śledztwa? Chciałabym w to wierzyć, bo wydaje się to jedną z niewielu szans, że w końcu jakieś szczegóły krok po kroku mogą wypływać na światło dzienne.
Smoleńsk był zbrodnią, ale to, co pozwolono zrobić z państwem po 10 kwietnia jest zbrodnią podwójną. Ile osób musiało przyzwalać na to, by prawo każdego dnia było łamane, a dowody utajniane, zacierane, mataczone. Prokurator Przybył był jedną z nich.
Czy dziennikarze zostaną wpędzeni w poczucie winy po "niesprawiedliwych i krzywdzących " publikacjach? Czy zrobią wszystko, by wykreować poszkodowanego na bohatera, któremu opinia powinna współczuć?
Jedno jest pewne - jest o czym mówić i pisać, może o to chodziło, by było przez chwilę zamieszanie? Wszystko zależy od dalszych medialnych komentarzy, bo rozumiem, że życiu prokuratora już nic nie zagraża? Mam nadzieję, że problemy finansowe lub rodzinne nie okażą się przyczyną tego desperackiego czynu.
I pytanie ostatnie : czy w końcu uda się przycisnąć gen. Parulskiego, a może będzie to dobra okazja, żeby go odznaczyć?
Inne tematy w dziale Polityka