Panu premierowi nie tylko strach, ale i wszystkie nocne koszmary chyba zaczęły zaglądać w oczy. Wniosek o Trybunał Stanu dla Ziobry i Kaczyńskiego pojawił się nagle i niespodziewanie jak przysłowiowy królik z kapelusza. Nuda, nuda, nuda. Kaczyński numerem jeden bez względu na okoliczności. Nic nie jest w stanie go przebić, nawet waląca się w gruzy UE. Niedługo w tego odgrzewanego kotleta nikt zębów nie wbije, taki będzie twardy.
Czy ktoś to jeszcze kupuje? Najwyrazniej hucpy premiera(Ostachowicza) nie kupują już nawet jego ministrowie:
"Uważam, że muszą istnieć bardzo szczególne, bezdyskusyjne powody, żeby stawiać przed Trybunałem polityków opozycji. Działania zwłaszcza ministra Ziobry, budziły bardzo dużo uzasadnionych - w moim przekonaniu – obaw, że są na granicy naruszenia prawa. Ale nie ma niezbitych dowodów łamania prawa. (...) Funkcjonowała w tamtej kadencji specjalna komisja, nie znalazła tych dowodów. Skoro nie ma dowodów, to moim zdaniem, temat stawiania Zbigniewa Ziobry, a tym bardziej Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem jest bezprzedmiotowy" - mówi minister Gowin, w dodatku nomen omen od resortu SPRAWIEDLIWOŚCI.
Faktem jest, że do wojny z IV RP premier musi mieć wielki sentyment. Kiedy ją zaczynał był na szczytach władzy i uwielbienia. Tłum fanów podburzony czarnymi plakatami z kampanii wyborczej partii miłośći chciał krwi Kaczyńskiego. Medialna wajcha też była w absolutnie doskonałym położeniu. Niestety, nie udało się. "Blidowa" komisja niczego nie "wybadała", prokuratura śledztwo umorzyła, sąd oddalił zażalenie rodziny, jakoby na prokuratorów były naciski, nawet Kalisz zawiódł i nie zebrał wystarczającej ilości podpisów pod wnioskami swojej komisji. Pijarowcy Tuska jednak nie odpuszczają. W obecnej sytuacji każda wrzutka na wagę złota.
Tusk nie traktuje jednak sprawy poważnie, nie przedyskutował jej nawet z koalicjantem ( a jeszcze wczoraj poseł Kłopotek wyrażał nadzieję, że po odejściu Gibały premier bardziej będzie się liczył z PSL). Wniosek chce poprzeć RP i SLD - razem 274 głosy, do przegłosowania trzeba 276. Na lekceważonego koalicjanta nie ma co liczyć. PSL ma się zastanowić, ale zastanowi się na niekorzyść Tuska. Ludowcy swój instynkt samozachowawczy mają. Premier nie może nawet liczyć na własnych ministrów. Po co więc otwiera tę puszkę Pandory? Najwyrazniej jedynie dla chwili świętego spokoju.....Nieprzyzwyczajony do "obrywania" dzień po dniu, chce zyskać na czasie i odwrócić uwagę, by zebrać myśli i siły. Jest to czytelne prawie dla wszystkich. Z wyjątkiem może garstki wiernych fanów, którzy uważają, że Tusk wyrusza na wojnę, by Kaczyńskiemu i Ziobrze wreszcie wymierzyć sprawiedliwość. Dura lex, sed lex - grzmią, trzymając kciuki.
"To nie jest najlepszy obyczaj, jeśli ktoś, kto ma władzę, biegnie z wnioskiem o TS dla swojego poprzednika-odpowiednika"-zapewniał kilka tygodni temu premier Tusk.
Widocznie rację ma Jan Tomaszewski mówiąc, że "premier to człowiek sterowany, który za bardzo zaufał niektórym swoim ludziom. Ma swoje zdanie czasami, z którym sam się nie zgadza." :)
Inne tematy w dziale Polityka