Człowiek, który w pierwszych minutach po katastrofie najbardziej potrzebował swoich nadwornych specjalistów od PR, by nie zgubić wizerunku i jak najwięcej na tym ugrać - przez dwa lata nieustannie prowokował i obwiniał o granie trumnami tych, którzy tam stracili najbliższych.
Premier, który nie zadbał o minimum rzetelności śledztwa w największej, politycznej katastrofie w dziejach Polski - dziś tych, którzy probują go wyręczyć w tych obowiązkach nazywa zdrajcami.
Czy Donald Tusk marzył, by stać się wielbionym przez naród mężem stanu? Jeśli tak, to katastrofa smoleńska dawała mu niepowtarzalną okazję. Mógł przemówić do zbolałego narodu :
"Lech Kaczynski był moim przeciwnikiem politycznym, walczyliśmy ostro, może czasem za ostro. Ta tragedia wiele zmieniła. Jako premier polskiego rządu zrobię wszystko i użyje tych wszystkich narzędzi, jakie dla premiera unijnego kraju są dostępne, by ją wyjaśnić, by nie zaniedbać niczego."
Potem wystarczyło podpisać zwykłe, najzwyklejsze porozumienie z Rosją i powołać międzynarodową ( lub tylko polsko-rosyjską) komisję. Za to chyba Putin nie najechałby by nas czołgami? Nawet bez wylanych łez Moniki Olejnik naród niósłby Tuska na rękach z 85% poparciem.... Byłoby po Kaczyńskim! Kaczyński zostałby ze sceny politycznej zmieciony na zawsze. Mógłby oddać się hodowli kotów i pieleniu ogródka.
To było takie proste, a jednak Donald Tusk tego nie zrobił. Odmówił wszystkim, którzy oferowali pomoc. Nie próbował nawet zachować pozorów....Mówił tylko o pojednaniu....z Rosją. W momencie ogłoszenia najważniejszego raportu potulnie wyjechał w Dolomity. Nie protestował na żadnym etapie kreowanych i powielanych kłamstw. Dziś jego narracja zbankrutowała. Dziś mówi, że Rosja to trudny partner. Kiedy się zorientował?... W ciągu 24 -ch miesięcy miał wiele dróg ewakuacji. Dziś w swej kompletnie niepolitycznej desperacji wygłasza mowę straceńczą, komunikuje otwartym tekstem : na mnie nie liczcie, nie chce i nie sprowadzę tego wraku!
Na co i kiedy Tusk umówił się z Putinem? W lutym 2010, czy jeszcze we wrześniu 2009r.? Czy na którymś ze spotkań padło o trzy słowa za dużo ze strony naszego premiera? Jego konszachty z Putinem, by polskiego prezydenta marginalizować są i były czytelne dla wszystkich. Ale czy rozdzielenie wizyt to pomysł Putina, czy może raczej szatański plan Tuska?
Co ma Putin na Tuska, że ten od dwóch lat, wbrew własnym politycznym interesom ani drgnie?
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosyjskie-media-o-tusku-nasz-czlowiek-w-warszawie,1,3468064,wiadomosc.html
http://wpolityce.pl/wydarzenia/26636-nasz-wywiad-jaroslaw-kaczynski-o-wystapieniu-tuska-zdecydowali-sie-na-kontratak-na-reanimacje-tez-ktore-zostaly-skompromitowane
http://wpolityce.pl/wydarzenia/26609-dr-barbara-fedyszak-radziejowska-dla-wpolitycepl-o-wczorajszej-szarzy-premiera-tuska-w-sejmie-ucieczka-od-bardzo-dobrej-uchwaly
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/reszczynski-tusk-traci-kontakt-z-rzeczywistoscia
Inne tematy w dziale Polityka