"W czasach mordów politycznych macie wyłącznie do pokazania swoje balerinki w których pląsacie sobie."
Tak bloger(ka) Nurni komentuje dyskusję o obchodach na Krakowskim Przedmieściu po felietonie Mazurka. Dyskusja jest kontynuowana, bo dziś red Jankowska postanowiła zapisać się do "partii Mazurka".
Mazurek i Jankowska mają prawo do swoich odczuć, a nawet do założenia partii. Szkoda tylko, że nie dostrzegają rzeczy mniej ważnych i naprawdę ważnych. Dobrze byłoby grać w jednym zespole. Od wczoraj mainstream ma pożywkę, że nawet "prawicowy" dziennikarz ma już dość politycznego grania trumnami przez Prezesa Pisu.
"Porządkowi" nie powinni dopuszczać transparentów z szubienicami, a uczestnicy nie powinni okazywać agresji"- radzi red Jankowska. ....a świat byłby piękny bez wojen...- chciałoby się dodać. .....Może pani Jankowska powinna postudiować psychologię tłumu i się zgłosić na takiego porządkowego? Nie bardzo rozumiem, czy pani redaktor uważa, że Kaczyński powinien cenzurować transparenty w celu ładniejszej i bardziej godnej oprawy?
"Opozycja odniosłaby ogromny sukces, gdyby , tak jak w stoczni gdańskiej w 1980 r , umiano narzucić sobie pewną samodyscyplinę.."Czy Jankowska sugeruje, że zadymy na Krakowskim robią te same środowiska, co w latach 80tych? To by nawet miało sens, jednak sytuacje są lekko odmienne. Wtedy walczyliśmy z reżimem, teraz podobno mamy wolność.
Lech Kaczyński odszedł, z nim bardzo wielu wspaniałych, niezastąpionych ludzi. Dwa lata temu był szok, zaduma i żałoba. Przez dwa lata Tusk na sznurku Putina mataczył śledztwo. Jak mają zachować się ci, którzy nie potrafią zapomnieć i z niszczeniem godności państwa się pogodzić? Jak mają reagować, kiedy po każdym marszu tv w koło macieju wałkuje tylko zmontowane "pikantne kawałki". Jak wyrazić bezsilność - ciągle w zadumie? Red Jankowska chyba raczy żartować.
Eliminowanie polityki z tych obchodów jest wielkim nieporozumieniem, dociekanie "czego nie życzyłby sobie na nich Lech, a co właśnie robi Jarosław - jeszcze większym. Każdy, kto snuje takie teorie, powinien się huknąć w głowę i starać sobie przypomnieć jaka więz, wspólna misja i porozumienie łączyło tych braci. Może lepiej nie spekulować w imieniu zmarłych.
Na Krakowskim jest pamięć, modlitwa i zaduma, ale jest tam coś jeszcze - NADZIEJA. To ona jest niezbędna, by wierzyć, że jest możliwa zmiana i dojście do prawdy. Że możliwa jest prawdziwa demokracja, a nie tylko ta w wersji TVNu. Lecha już nie ma, to Jarosław jest teraz tą nadzieją. I trudno się dziwić kilkudziesięciotysięcznemu tłumowi, że spontanicznie to wyraża.
Naiwnością wykazuje się też ktoś, kto chce takich samych obchodów i takich samych emocji co roku.
R. Mazurek ma prawo do własnych odczuć, ale ja jako jego wielka fanka pozostaje w partii Kaczyńskiego. ( Do wszystkich z partii Mazurka : patrz pierwsze zdanie i nie wymiękaj!)
Inne tematy w dziale Polityka