Słabość państwa

Kilka wydarzeń, które dzieliło raptem kilka/kilkanaście godzin, pokazało słabość państwa.

Raport MAK – rząd pozwolił na to, żeby Rosjanie napluli nam w twarz. Zamiast rzetelnego raportu punktującego zaniedbania/błędy obu stron, mamy typową „spychologię”. Zamiast lansowanej przez rząd polityki miłości z „braćmi moskalami” mamy to co zawsze – oni są święci, to my jesteśmy winni.

Rocznica tragicznych wydarzeń na Litwie – totalna porażka naszej dyplomacji. Bo tylko tak można określić sytuację, kiedy MSZ nie jest w stanie zadbać o nasze interesy na Litwie i jedyne co rządzącym zostało, to polityka konfrontacji. No, chyba że budujemy z Litwą dobrosąsiedzkie relacje, wysyłając na rocznicę jednego z najważniejszych wydarzeń w litewskiej historii „drugi garnitur”. To na pewno ułatwi nam walkę o nasze interesy w tym kraju…

Wyrok świdnickiego sądu w sprawie ważności wyborów w Wałbrzychu – oczywiste było to, że zostaną uznane za ważne. Bo jaki inny mógł być wyrok, jeśli sąd decyduje nie dopuścić do zeznań policjantów i funkcjonariuszy CBA, którzy obserwowali wybory pod kątem kupowania głosów. Bez ich zeznań trudno orzec o nieważności wyborów. Dzięki temu jeszcze mocniej został podkopany ten filar demokracji, jakim są wolne i uczciwe wybory.

Informacja o przygotowaniu przez SLD wniosku do TK w sprawie nadużywania metod operacyjnych przez służby – coś jest nie tak z państwem, jeśli za obronę społeczeństwa przed inwigilacją bierze się partia wywodząca się z pzpr. Towarzysze z przeszłością w partii totalnego deptania praw człowieka teraz stoją w ich obronie? I to przed służbami, którymi rządzą ci, którzy o prawa i wolności walczyli?

Tych kilka różnych wydarzeń w ciągu kilkunastu godzin pokazało dobitnie, w jakim państwie żyjemy. Jaka jest jego siła, fundamenty, skuteczność działania. Jak bardzo jest chore…