Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec
209
BLOG

Jestem biały. Biały jest Zachód. Jesteśmy biali. „Obóz świętych”, czyli Potop kolorowych

Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec Kultura Obserwuj notkę 5

Jestem biały. Biały jest Zachód. Jesteśmy biali.

„Obóz świętych”, czyli Potop kolorowych



Tak, jestem biały. Biały jest Zachód. Biali są ci, którzy od wieków tworzą Zachód. Zwyczajne stwierdzenie faktu. Nic ponad to. Tytułowy cytat pochodzi z książki autorstwa Jeana Raspaila zatytułowanej „Obóz świętych”. Profetyczny zapis czekał cierpliwie przez ponad 40 lat, aby zostać okrzyknięty mianem bestsellera. 


Cóż takiego zawiera książka wydana w 1973 roku, napisana przez francuskiego tradycjonalistę i monarchistę? Autor bez ogródek ukazuje ponowoczesne społeczeństwo, w szczególności swych rodaków. Francuzi drugiej połowy XX wieku są zaprzeczeniem swoich dumnych, dzielnych, i co najważniejsze, bogobojnych przodków, mogących poszczycić się doniosłymi osiągnięciami w skali świata. Wszak potomkowie Galów przyczynili się do wzniesienia gmachu Średniowiecza, tworząc podwaliny pod pierwszą unię europejską – Christianitas opartą o civitas christiana z ideą przewodnią, opartą na Ewangelii Syna Bożego, Jezusa Chrystusa i wspólnym, łacińskim językiem. Później stworzyli Res Publica Christiana. Niestety od XVIII wieku rozpoczęli proces odchodzenia od swych korzeni, porzucając Chrystusa, Kościół, tradycję i obyczaje, przyjmując to, co stanowi próżną alternatywę dla dziedzictwa przeszłości. Echo masońskiej rewolucji rozbrzmiewa po dziś dzień w społeczeństwie francuskim, drążąc dusze, serca i umysły, modelując typ wyzwolony, czyli wstydliwy. Bo rodak autora, ukształtowany przez socjalistycznych urzędników republikańskich, zwyczajowo wstydzi się wiary przodków, ich osiągnięć, zapierających dech w piersiach monumentalnych katedr, podbojów kolonialnych oraz tego, że jest biały. Wstyd powoduje poczucie winy. Tę z kolei należy naprawić. W jaki sposób? Oddać kolorowym to, czego zechcą i zapragną, łącznie ze swym domem, republiką, godnością, życiem i przyszłością swego narodu. Oto jest postać postmodernistycznego, socjalistycznego, francuskiego społeczeństwa. Poprawność polityczna zaczęła święcić triumf po drugiej wojnie światowej, wpływając definitywnie na ludzkie postawy. 


Raspail był wytrawnym obserwatorem. Sięgając do przeszłości z mistrzowską precyzją analizował teraźniejszość, prorocko opisując przyszłość Francji, Europy i Świata. Wiele podróżował, poznawał obce kultury i zwyczaje. Jako jeden z niewielu doskonale rozumiał, czym grozi pisanie historii od nowa, czemu dał wyraz w „Obozie świętych” w najwyższy, mistrzowski sposób. 

 

„Niech będzie przeklęta rasa biała w dniu, w którym zaprzestała głosić swoje podstawowe zasady. Choćby tylko przyciszonym głosem, i choćby tylko w swoim gronie z braku lepszego” – cytat z książki. W Brukseli znajduje się budynek sprawiający wrażenie niedokończonego. Na kształt wieży, czyli symbolu zbliżającego się upadku i sądu Boga nad człowiekiem. To nowa Wieża Babel, siedziba Parlamentu Europejskiego. Tam tworzy się nowe społeczeństwo, uniwersalne, przemieszane, bez Jezusa Chrystusa i podziału na rasy, czy inne wyznaczniki ludzkiej osobowości. Do takiej wizji zmierzają niektóre fikcyjne postaci z książki, jak i te rzeczywiste, kreujące europejską politykę, naukę i szkolnictwo, czy obyczajowość. 


Rzecz jasna obok tego pojawiają się w książce duchowni, np. szeregowi księża, mnisi, arcybiskup Paryża i Biskup Rzymu. Ten ostatni nosi imię Benedykta XVI. Pochodzi z Ameryki Łacińskiej, a dokładnie z Brazylii. Szczególnie umiłował ubóstwo. Papież wzywa do otwarcia drzwi, do czynu, do wyjścia do biednych. Sam będąc zabiegany o sprawy najbiedniejszych, potrafi w sposób wzruszający opowiadać o nędzy tzw. Trzeciego Świata. Zrezygnował z mieszkania w papieskich pokojach Watykanu. „Sympatyczny dla mediów ten papież, był dzieckiem swej epoki, dobry na okładkę” – pisze Raspail.


Czym zajmuje się jeszcze papież wraz z hierarchami? Budowaniem nowego świata, opartego na powszechnej równości. Duchowni wychodząc do biednych, niosą pomoc z pominięciem Ewangelii, tłumacząc, że Jezus Chrystus był przeciwnikiem władzy i utrwalonych religii. Rada ekumeniczna występuje jawnie przeciw białej władzy i religii katolickiej, walcząc za pomocą nędzy. Wymownym pozostaje wspólna msza sprawowana przez dominikanów z pastorami z wtórowaniem muzyków sceny pop. Zamiast głoszenia Ewangelii padają słowa w trakcie „homilii”, że „nie ma już Hindusa ani Francuza. Jest tylko człowiek i tylko to się liczy”, na co lud odpowiada oklaskami, bo tak się powszechnie myśli. Wreszcie pastor metodystyczny udziela czegoś na kształt komunii. To książka Raspaila sprzed ponad 40 lat. Doprawdy? 


Fikcja? Czy rzeczywistość? Papież całujący imama i rabina, kłaniający się pogańskim idolom, stroniący od odznaczeń i orderów, przyjmujący z niewielkim wyjątkiem nagrodę z rąk europejskiego masoństwa. Papież stający po stronie aborcjonistów i socjalistów. Jawna desakralizacja Liturgii, likwidacja świątyń i oddawanie ich muzułmanom lub przekształcanie ich w ekumeniczne bożnice jako miejsca schadzek uczniów Chrystusa z poganami, w których można praktykować nierząd sakralny. Wymieszanie Sacrum i profanum. Dziś wprowadza się nowy mszał, odarty z Misterium Przeistoczenia. Aby było łatwiej wymieszać katolicyzm z protestantyzmem, świętość z pogaństwem. Aby stworzyć „nowe”. Bez Boga! Bez Chrystusa! Bez Trójcy Świętej!


Wrócę do polityki, gdyż ta często pojawia się na kartach książki. Otóż oparta jest ona na produkcji wstydu i sondażach. Czyż bycie Francuzem może być powodem dumy? Jakie to jest znane! Czy bycie Polakiem może być powodem dumy? Czy polskość to normalność? Czy nie pierze się umysłów statystykami, procentami i przewidywaniami proroków-ekonomistów i innych medialnych czarodziejów i zaklinaczy? Czyż nie wróży się zrównoważonego raju w kraju nad Wisłą? W Europie? Wizja dobrobytu, czyli zwyczajnego wygodnictwa, hedonizmu, bylejakości i ignoranctwa zaciemniła dusze i serca ludzi, stających w obronie skrzeku rzekotki, plamiąc się krwią nienarodzonych dzieci...


Tak autor pisze: Z powodu zabijania i wyzyskiwania tubylców rola się odwróci. Tak! Tubylcy z odległych krain chwycili już za miecz i wyżynają białych. Część otrzymała wcześniej azyl i obywatelstwo w imię zadośćuczynienia za winy przodków europejskich kolonizatorów. Ponadto część tubylców przemierza morza i oceany, przybywając do bram starego świata na łodziach i statkach, jak to doskonale opisał mistrz Raspail. Lecz to już nie należy do literackiej fikcji! Witani przez polityków i zidiociały, urobiony przez poprawność polityczną, naród, tak w książce, jak i w rzeczywistości. Frau Merkel z głupawym uśmiechem na twarzy wręczająca kwiaty tubylcom z Trzeciego Świata mogłaby się doskonale wpisać w wiersze książki. Jakby autor to wcześniej przewidział...  


Ci przybysze wychodzą na ulice, opanowują szkoły, instytucje i urzędy, samorządy i parlamenty. Nie! Biali im to oddają! Darują w imię zadośćuczynienia, w imię budowania nowego ładu, opartego na pseudouniwersalnych wartościach, poddając swoje karki pod topór, pozwalając się wysadzać w powietrze, ginąc pod kołami rozpędzonych w tłum pojazdów, czy konając w świątyniach w trakcie sprawowanej Eucharystii. Nie! To już nie jest literacką fikcją Raspaila! 


„Jedyny problem współczesnego świata: Czy prawa człowieka, na których tak bardzo nam zależy, mogą być przestrzegane ze szkodą dla praw innych ludzi” - refleksja autora.


Oto w jaki sposób społeczeństwo dało się „wyzwolić” spod jarzma historii, tradycji i wiary Chrystusowej pod dyktando architektów nowego porządku. „Spontanicznie” wychodzi na ulice miast, domagając się antyprawa do mordowania Nienarodzonych, broniąc pokrzywdzonych i ciemiężonych przez Kościół i prawicową część Narodu cierpiących kobiet-męczennic oraz zwyrodniałych seksualnych „tubylców”. Dziś modnym jest domagać się powszechnej, państwowej seksualizacji (gwałcenia) dzieci w szkołach i przedszkolach, walcząc z pedofilią wewnątrz Kościoła. Niszczy się miejsca kultu Boga w Trójcy Świętej, podnosząc rękę na Jego kapłanów i wiernych, domagając się poszanowania własnych „praw”, czyli zwyczajnego wynaturzenia, bandytyzmu i barbarzyństwa. Katolików zwie się „średniowieczem”. Kim można nazwać kogoś, kto broni cierpiących zwierząt i usychających drzew, żądając śmierci swego brata i siostry w imię swego „prawa”? Jak można określić typa dehumanizującego istotę ludzką, a humanizującego florę i faunę? Czyż nie jest to epoka kamienia łupanego? 


Ludzie skurwili się z diabłem. Po prostu! 


To wszystko się kiedyś odwróci. Jak w książce Jeana Raspaila. Skieruje przeciw nam. Zło eksploduje. Święty Jan Paweł II, tak bardzo teraz poniewierany przez polskich „tubylców”, wytłumaczył Polakom, że konsekwencje grzechu aborcji dotkną w przyszłości cały nasz Naród. Wyznał, że nie wie, jaką zapłacimy cenę, ale będzie wysoka i straszna. Zapłacimy wszyscy razem, bez wyjątku. Łącznie z prezydentem wszystkich tubylców, który tak chętnie utożsamia się z nauczaniem Ojca Świetego. Łącznie z „katolickim” i „prawicowym” rządem wraz z podzielającymi „nowoczesny” sposób bycia i życia.


„Upadek Konstantynopola jest osobistym nieszczęściem, które przytrafiło się nam w zeszłym tygodniu”. Oto ostatnie słowa książki. Rzym upadł pod naporem pogan. Bizancjum również, a dokładnie pod naporem muzułmanów. Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Unia Europejska ledwo dryfują, zżerane przez neopogaństwo, pod naporem wrogich i obcych kolonizatorów, zwanymi „imigrantami” i „uchodźcami”. Polska również upada, upodobniając się do zachodniego, ucywilizowanego neopogaństwa, tyle że Polacy giną z własnych rąk. Dlatego upadło Cesarstwo – Zachodnie i Wschodnie, gdyż było toczone przez robaka rozpusty i pożądliwości, zabójstwa, nieumiarkowania i obżarstwa, chciwości, dobrobytu, głupoty i podwaliny wszelkiego upadku – pychy, czyli postawienia siebie w miejsce Boga. Prędzej czy później narody i państwa ponoszą konsekwencje swoich grzesznych odstępstw. Wielokrotnie na „Amen”!


Wszelka rada jest daremna, oprócz trwania przy Jezusie Chrystusie, na wzór Jego Matki. Jedynie powrót do wiary Przodków, trwanie przy Ewangelii, Liturgii i sakramentach, może zapewnić siłę i bezpieczeństwo na nadchodzący sztorm. Na dni ciemności, upadku i potopu ognia, który spadnie na grzeszną ludzkość, wznoszącą daremnie swoją bezbożną wieżę ponowoczesności. 



Zapraszam do lektury książki lub odsłuchania audiobooka na kanale Ku Bogu. Książkę czyta sympatyczny aktor znany z serialu „Korona królów”, Wojciech Żołądkowicz. 


"Obóz świętych" - audiobook

Po pierwsze - BÓG. Po drugie - Ojczyzna.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura