Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
792
BLOG

Debata nad Marszałkiem, czyli ślepy afekt i pamięć z człowieka wywlecze

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 10

PO zafundowała nam debatę nad wnioskiem o odwołanie z funkcji Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Oczywiście takie ich święte prawo. Oczywiście opozycja nie miała żadnych dobrych argumentów. Oczywiście Sejm nie wyraził na to zgody. Ciekawsze są didaskalia.

 

Jasne, że Marszałek Kuchciński może się każdemu podobać bardziej albo mniej. Tylko to rzecz subiektywna. Słyszeliśmy o podporządkowaniu funkcji Marszałka interesom partyjnym oraz w szczególności Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Przykładów na potwierdzenie tezy brak oprócz jednego – Sejm nie zawsze zaczyna się o godz. 9, ponieważ czasem o 10, a nawet 11. Koronny argument przeciw Marszałkowi. Nie wiadomo – śmiać się, czy płakać.

Ale Platforma oprócz takich publicystycznych wynurzeń przedstawiła ustami wiceprzewodniczącego posła Lenza także kilka konkretnych zarzutów. Niestety w większości zupełnie chybionych.

Powiedziano o złamaniu obyczaju w postaci wicemarszałka dla każdego z Klubów Parlamentarnych. Ale w IV kadencji blisko dwukrotnie większy od dzisiejszego PSL Klub LPR nie miał go przez całą kadencję, a trzykrotnie większy Klub PiS został pozbawiony miejsca w Prezydium Sejmu do roku 2004.

Powoływano się też na łamanie Regulaminu, chociaż bez szczególnych konkretów. Można zrozumieć, że chodziło o kary finansowe, poddawanie czasami wniosku o przerwę zgłoszoną przez jeden z Klubów pod głosowanie oraz niedopuszczenie do pytań podczas jednej z debat, którą na dodatek prowadził jeden z wicemarszałków.

Przypomnę więc postawę Marszałków z ramienia PO. I nie będę się rozdrabniał nad wicemarszałkami, bo o postępowaniu Stefana Niesiołowskiego można by zapisać całą księgę. Byłoby to jednak zbyt łatwe.  

13 maja 2008 r. Sejm debatuje nad zniesieniem ustawy kominowej w spółkach Skarbu Państwa. Temat wywołuje emocje. Marszałek Komorowski nie tylko poddaje pod głosowanie wniosek Klubu PiS o przerwę (złożony przez Marka Suskiego) – a w głosowaniu on oczywiście przepada – ale jeszcze nie dopuszcza w trzecim czytaniu do pytań. Z czasem się okazuje, że dopuszcza, ale wybranych posłów np. z SLD. Sam argumentuje wszystko w następujący sposób odpierając zarzuty Zbigniewa Girzyńskiego (PiS):

Odsyłam pana do regulaminu, a konkretnie do art. 182, gdzie jest o tym mowa. Na wszelki wypadek go państwu zacytuję: ˝Marszałek Sejmu może dopuścić w trakcie rozpatrywania punktu porządku dziennego do zadawania pytań; przepis ten nie ma zastosowania do innych pytań przewidzianych przepisami Regulaminu Sejmu˝. ˝Może˝ to znaczy nie musi. ˝Może˝ to znaczy, że ja podejmuję decyzję, trochę, panie pośle, w zależności od zachowywania się osób, które pytania zadają, i nie będę o tym dyskutował.

 

Jak widać wzór poszanowania opozycji, ale bynajmniej nie on ostatni.

11 maja 2012 r. Sejm ma debatować nad rządowym projektem o podwyższeniu wieku emerytalnego.  O głos prosi ówczesny szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak, wnioskując o przerwę. Ale Marszałek Kopacz kieruje sprawę pod głosowanie. Pozostaje też głucha na prośby i wezwania o wpuszczenie delegacji związków zawodowych na galerię Sali plenarnej.

Ich wszystkich przebił Marszałek Sikorski 26 listopada 2014 r., gdy Sejm miał zająć się wnioskiem o nieprawidłowościach podczas wyborów samorządowych, które mogły świadczyć o ich częściowym sfałszowaniu. O przerwę w imieniu Klubu PiS prosi Prezes Jarosław Kaczyński. Wniosek zostaje jednak arbitralnie odrzucony bez możliwości poddania go nawet pod głosowanie (sic!).

Tak wyglądała rzeczywistość, choć to nie wszystkie winy PO. Na porządku dziennym były połajanki czy super ostre, a nie kiedy też super chamskie wypowiedzi medialne tamtych marszałków. Z tego wszystkiego Marszałek Marek Kuchciński świadomie zrezygnował udzielając dopiero dziś pierwszego wywiadu dla telewizji. Zresztą nie padły w nim żadne słowa, które podgrzewałyby atmosferę politycznego sporu. I chwała mu za to.

Ciekawe też, że PO zapomniała jak jeden z ich marszałków z premedytacją dla własnych korzyści złamał Konstytucję. 10 kwietnia 2010 r. o godz. 13:41 powołując się na art. 131 ust. 2 Konstytucji, zapowiedział, że przejmuje obowiązki głowy państwa. Na jakiej podstawie? Strona rosyjska informację o śmierci polskiego Prezydenta podała dopiero ok. 16. Identyfikacja zwłok przez Brata nastąpiła dopiero ok. 18.

A jednak to Marszałek Kuchciński okazuje się najgorszym w tej roli w oczach posłów Platformy i Nowoczesnej. Smutne.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka