Palić czy nie palić? - zastanawiał się Janusz Palikot pozując na Hamleta z jonitem zamiast czaszki w dłoni. Ciekawe, czy w tej podniosłej pełnej refleksji chwili pełniący obowiązki posła jegomość, wracał myślami do lat dzieciństwa.
Ściągnąć spodnie publicznie, czy też nie?, Strzelić stanikiem Asi czy też nie? Takie dylematy może mieć nie jeden chcący zwrócić na siebie uwagę dzieciak. Można iść dalej, -czy pociągnięcie „z gwinta”, taniego wina w szkolnej szatni nie jest wyzwaniem? A może tak obejrzeć porno-gazetkę podczas lekcji geografii?
Wszystko to mało? Może więc wsadzić sobie w pewną część ciała petardę podczas imprezy? A może zapalić jointa w Sejmie? - o to jest już coś, tym się w środowisku zaplusuje, szacun będzie się miało, nawet większy od tego kolegi co na ostatniej imprezie biegał w stringach koleżanki na głowie. Pierwsze miejsce w rankingu klasowych celebrytów gwarantowane. Że pan Poseł już do szkoły nie chodzi?, że ludzie w jego wieku podobne ekscesy komentują najczęściej- „ale to było kretyńskie”. Oj tam, oj tam, Palikotowi to nie przeszkadza, tak samo jak nie przeszkadza tym co na niego głosują, przecież – szacun się należy, a może nie do końca, bo nie ma większego obciachu, niż chwila kiedy okaże sie, że "bohater" chwalący się, że popija sobie winiacze w szkole, tylko tak mówi, a w rzeczywistości, trzyma butelkę z sokiem wiśniowym.
urodzony w roku 1984, marzy o świecie będącym przeciwieństwem książki Orwella, z której tytułem jego urodziny się zbiegły. Politolog, przez monarchistów uznany za przedstawiciela romantyzmu politycznego. Uwielbia poznawać świat i odkrywać pozapolityczne aspekty romantyzmu. Pisze i czyta w dużych ilościach. Najlepiej przy akompaniamencie dobrego rocka w tle.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka