Nie tylko w państwach totalitarnych funkcjonował i nadal funkcjonuje coś, co Niemcy (ci z RFN!) nazwali "Berufsverbot", czyli zakaz pracy z jakichś (najczęściej politycznych) względów. Komuniści w PRL-u upowszechnili termin " RES".
Po odsunięciu od władzy Dubćek pracował jako palacz lub dozorca. Komuniści od pewnego momentu pozwolili pracować dysydentom, ale nie w swoich zawodach. Był to już "komunizm z ludzką twarzą". Stalin takich albo od razu mordował, albo zsyłał do Gułagu.
Zasadę Berufsverbot złagodził jeszcze bardziej Edward Gierek, uznany przez większość Polaków w przeprowadzonej kilka lat temu ankiecie za "najwybitniejszego Polaka XX wieku" (Polacy powinni być dumni z tego wyboru?! ). Co prawda funkcjonowała zasada "RES", ale tylko niektórzy dysydenci musieli pracować jako palacze lub dozorcy. Niektórym nieprawomyślnym dziennikarzom pozwolono publikować w państwowych mediach. Co to był RES. Niektóre nazwiska żyjących i nieżyjących ludzi objęto tym zapisem. Oznaczało to, że nie można było o nich ani pisać, ani mówić w państwowych mediach. W bibliotekach niektóre pozycje także były objęte tym zapisem. Gdyby ktoś zadał sobie trochę trudu i poszperał w dokumentach Biblioteki Jagiellońskiej, mógłby tam znaleźć nazwiska znajomych postaci np. w dokumentach Jagiellonki z końca lat 70 (właśnie teraz sam stosuję zasadę RES).
Swego rodzaju "liberalizacją" okresu gierkowskiego było także prezentowanie w państwowych mediach materiałów niezgodnych z oficjalną linią partii komunistycznej. Działo się to jednak w takim czasie antenowym, by programy te mogła zobaczyć jak najmniejsza liczba widzów, np. po godzinie 23.
Gierek mógł się wówczas chwalić (np. w rozmowach z niemieckim kanclerzem czy francuskim premierem), że w PRL-u nie ma właściwie cenzury, bo program taki to, a taki został przecież zaprezentowany w telewizji państwowej. Niektórym nieprawomyślnym dziennikarzom pozwolono na realizację i prezentację materiałów także w dobrym czasie antenowym, ale na inne oczywiście niż polityczne tematy. Np. mogli rozbić programy na temat sztuki, sportu etc. Oznaczało to obecność nieprawomyślnych dziennikarzy w państwowej telewizji, a więc rzekomy brak cenzury czy też zasady RES.
RES obowiązywał i obowiązuje cały czas w Polsce także po roku 1989. Także treści lub autorzy "niewygodni" prezentowani są często w mało atrakcyjnym czasie antenowym. Różnica polega na tym chyba, że w PRL-u funkcjonował tzw. "drugi obieg", a teraz nie.
oryg.w: wiadomosci24.pl
_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka