Maciej Rybiński Maciej Rybiński
342
BLOG

Liberalizm totalitarny

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 14

Porządkując Polskę, dobrze by było uporządkować ją także umysłowo. Oczywiście jest to bardzo trudne, znacznie trudniejsze niż uporządkowanie rynku finansowego, czego dokonał z sukcesem odchodzący prezes NBP, Leszek Balcerowicz.

Jeżeli mamy w kraju takie kierunki myślenia o sprawach publicznych, jak ściek, rynsztok i bagno, to będzie to trudno osuszyć. Na razie mam skromną prośbę do polityków. Chciałbym, żeby przestali wymieniać jednym tchem komunistów, czy tam postkomunistów i liberałów. Między tymi dwoma systemami myślowymi jest różnica i to nie drobna, ale otchłanna. Przepaść. Oczywiście, u nas deprawacja rozmaitych pojęć doprowadziła do tego, że liberalizm sprowadzono do swobody seksualnej, skrobanek i małżeństw homoseksualnych. Nie tylko u nas. W Ameryce liberałowie, zrozpaczeni tym, że skradziono im i sprostytuowano nazwę, sami zaczęli nazywać się libertarianami, dla odróżnienia od gejów i lesbijek. Z punktu widzenia tych dwóch ważnych grup społecznych postkomuniści są oczywiście liberałami pełną gębą, nawet gdyby chcieli przywrócić kołchozy i upaństwowić warsztaty szewskie.


Niedawno słyszałem, jak ktoś, kto sam się uważa za liberała i jest uznawany za czołowego przedstawiciela nurtu liberalnego (nie pisze kto, bo miałem z nim ostatnio kontrowersję i nie chciałbym być podejrzany o tani odwet) oburzał się na antenie radia na ustawę zwalniającą od podatku spadkowego najbliższych krewnych. Zdaniem tego liberała wręcz pokazowego, podatek spadkowy powinien wynosić 100 procent, a to dlatego, żeby nikt nie dziedziczył wraz z majątkiem statusu społecznego. Jest to piękny, choć mało budujący przykład złachmanienia słowa “liberał”.


Mamy teraz sporo gorących dyskusji publicznych, w których żywy udział biorą liberałowie, nie tylko tacy, którzy są wymieniani jednym tchem z postkomunistami, ale przede wszyscy tacy, którzy sami o sobie sądzą, że kroczą w pierwszym szeregu liberalnej awangardy. Łatwo ich odróżnić po tym, że najlepiej wiedzą, o czym nie powinno się w ogóle mówić, pisać i dyskutować, a także jak się tego nie powinno robić a jak trzeba, żeby zostać też dołączonym do grona światłych liberałów. Jest to liberalizm totalny, jeśli nie totalitarny.


Ojcowie liberalizmu z Johnem Stuartem Millem przewracają się w grobie. Ale nikomu to nie szkodzi, bo już nie żyją. W roku 1992 czołowy liberał niemiecki, Gerhard Radnitzky, obchodził jubileusz. Z tej okazji koledzy z Mont Pellegrin Society (taka międzynarodówka liberalna) wydali dla jubilata tom specjalnie napisanych esejów. Anthony de Jassay w swoim - raczej żartobliwym - zaprojektował własny ustrój dla Polski, liberalny skrajnie, bez rządu, parlamentu i partii politycznych. Chwilami żałuję, żeśmy tego nie zrealizowali. Byłoby sympatycznie, a liberałowie nasi siedzieliby cicho i nietotalitarnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka