Poseł Robert Biedroń z klubu Ruchu Poparcia Palikota zaprezentował we właściwy sobie sposób poziom własnej wiedzy i świadomości o sposobie funkcjonowania parlamentu.
Na pytanie "Co to jest konwent seniorów?" Biedroń miał odpowiedzieć, iż jest to zebranie najstarszych parlamentarzystów. Ktoś zapyta czy to coś złego, że Robert Biedroń i wraz z nim grupa nowych posłów nie wie jak działa Sejm. Odpowiadam: Tak, to źle, że człowiek pretendujący do elity nie zna terminów, których uczą na lekcjach WOS w szkołach. Z tejże wypowiedzi Biedronia wynika, że poza walką o prawa gejów i lesbijek, nie interesuje go NIC. Czy zatem jest posłem wartościowym? Skoro nie jest w stanie ogarnąć wiedzy tak podstawowej? Rozumiem, że nowo wybrany poseł może nie znać szczegółów proceduralnych itp, jednak pewien poziom wiedzy ogólnej poseł powinien mieć. Aż mi ciśnie się często przytaczany przez GW argument: "Ludzie na pewnym poziomie o tym doskonale wiedzą.", ale wówczas pewnie dostałbym (co najmniej) bana za nazwanie Biedronia (co prawda nie wprost) hołotą.
Z resztą cały ten społeczny margines, który wlazł do sejmu z listy Palikota obnosi się z faktem, iż są "świeżymi" posłami. Było to jednym z haseł lansowanych przez lidera Ruchu poparcia samego siebie. Palikot mówił przecież, że chce wprowadzić do parlamentu nowych ludzi. A czy pamiętają Państwo argumenty "My nie jesteśmy umoczeni. My jeszcze nie rządziliśmy!"? Dziś partia, która z zapałem wmawiała ludziom, że jest lepsza bo nie rządziła zawisła poza parlamentem. Podobnie jak jej lider, który w swoim biurze zawisł jak bokserski worek treningowy, którego z taką lubością używał. Ale lata wstecz, zanim tłusty zewłok Przewodniczącego ściągnięto z haka, środowiska określane ogólnie jako michnikowszczyzna pytały, czy fakt, że nie sprawowało się władzy jest dobrą rekomendacją przed objęciem władzy.
Dlatego ja dziś nieco zmienię to pytanie. Czy fakt, że wcześniej nie było się posłem należy z dumą podkreślać. Moim zdaniem każdy kto tak postępuje daje dowód swojej ignorancji i bufonady. Wyobraź sobie, drogi czytelniku, że jesteś prezesem dużej firmy. Oto w Twojej radzie nadzorczej znalazły się osoby, które o sposobie funkcjonowania Twojej korporacji nie wiedzą nic. Ty im co miesiąc płacisz ze swojej kieszeni, a oni na posiedzeniach rady wygadują głupoty, a forsowane przez nich decyzje mogą drastycznie pogorszyć sytuację gospodarczą Twojej firmy. Nie masz też możliwości ich zwolnić. Czy podoba Ci się taki scenariusz? Mi osobiście nie.
Przed nowymi posłami stoi duże wyzwanie. Obawiam się, że dla większości osób będzie to czas, w którym będą chcieli nawiązywać kontakty mogące owocować stosownymi gratyfikacjami teraz i w przyszłości. Z pewnością jest to czas, w którym z kieszeni podatnika lecą pieniążki na wynagrodzenie niekompetentnych pracowników. Bo czymże jest poseł jeśli nie pracownikiem kontraktowym? Czy nie jest zatem drwiną ze społeczeństwa i wyborców ostentacja z jaką prezentuje się grupka nowych parlamentarzystów?
"To społeczeństwo nie rozumie moich słów. Jestem wysepką bardzo małą w morzu głów. Chyba nie stanę się uśmiechem w rękach mas. Chyba nie mogę być nieszczery wobec was." Zygmunt Staszczyk
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka