j.makowski j.makowski
756
BLOG

Córka kacapa

j.makowski j.makowski Polityka Obserwuj notkę 5

W wywiadzie udzielonym portalowi Wirtualna Polska, Monika Jaruzelska narzeka na niedobrych demonstrantów zakłócających co rok spokój domowego ogniska tatuńcia i mamuńci. Mówi też o sprawach innych - kryzysie gospodarczym i bieżącej polityce.

Społeczeństwo w Polsce od lat jest mamione tezą o pewnej sowieckiej inwazji, gdyby stanu wojennego nie było. To wierutne kłamstwo. Mimo osobistych zabiegań Wojciecha Jaruzelskiego, władze na Kremlu nie chciały podjąć interwencji w Polsce samemu mając na głowie ważniejsze sprawy. Towarzysze z ZSRR dali jednak Jaruzelskiemu do zrozumienia, że jeśli sprawy "Solidarności" nie załatwi to będzie to dla Jaruzelskiego koniec politycznej kariery. Za brednie debili należy uznać wszystkie informacje o rzekomych przygranicznych działaniach Armii Czerwonej. Informacje wywiadów krajów europejskich i USA zdecydowanie temu zaprzeczają.

Tymczasem Monika Jaruzelska mówi:
"Gdy widzę demonstrantów skandujących: "Morderca, powiesić go!" i wymachujących plakatami z namalowaną kostuchą jest mi przykro, żal mi moich starych i chorych rodziców."
No pożal się Boże. Rozumiem, że niezrozumienie ludzkiego poczucia sprawiedliwości p. Monika z domu rodzinnego wynieść nie mogła, ale są granice bezczelności, których nawet pomiot sowieckiego figuranta w Polsce, nie powinien bezkarnie przekraczać. Kolejny przykład bezczelności daje p. Monika nieco dalej:
"Z ostatniego badania wynika, że 51 proc. Polaków uważa ją za uzasadnioną, przeciwnego zdania jest mniej niż 30 proc. z nich. Proporcje między obiema grupami od kilku lat utrzymują się na podobnym poziomie. I pewnie tak zostanie."
Większość przemówiła. Ta sama większość, która swoją wiedzę o Polsce czerpie z mediów z "GW" na czele. A przecież to nie kto inny jak Adam Michnik ochrzcił Kiszczaka mianem człowieka honoru. W chwili obecnej media w Polsce zioną popłuczynami po intelektualnym szambie michnikowszczyzny. Czemu się zatem dziwić. Jednak uzasadnianie słuszności wprowadzenia stanu wojennego bieżącymi badaniami opinii społecznej jest tak samo kuriozalne jak i bezczelne.

Dalej już Jaruzelska leci tradycyjną melodią czerskiej sfory:
"Trudno mi zrozumieć, dlaczego w tak dramatycznym dla całej Europy i świata momencie, gdy system finansowy przestał być przewidywalny, niektórzy politycy zajmują się historią. Być może lada moment nasze dzieci nie będą miały co jeść, obudzimy się bez emerytur, spotka nas gospodarcze tsunami. Zamiast rozdrapywać stare rany, rząd i opozycja powinny raczej usiąść wspólnie do okrągłego stołu, zastanowić się nad tym, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Historia jest ważna, by wyciągać z niej wnioski, ale przede wszystkim liczy się teraźniejszość i przyszłość."
No przecież to jasne, że dla michnikowszczyzny nie jest ważna przeszłość i tradycja. Wyciąganie wniosków Jaruzelska rozumie widocznie jako dyskusję przy winku i kominku. Wyciąganie wniosków przecież nie może prowadzić do karania winnych, osądzania zbrodniarzy. A nie daj Panie Boże żeby karać biednych staruszków. Rozbrajające jest zatroskanie pani Moniki o losy Polski w czasie kryzysu gospodarczego.

Dalej jest już zwyczajnie śmiesznie. Jaruzelska opowiada jakim to wspaniałym tatusiem był Generał. Wspaniałe ciepło rodzinne, atmosfera miłości i zrozumienia. Zapewne podobną atmosferę odczuwała matka ks. Jerzego Popiełuszki albo Stanisława Pyjasa. Bezczelna czerwona księżniczka bez mrugnięcia okiem stawia siebie i swoją rodzinę w roli największych ofiar stanu wojennego i polityki. Przytacza ciężką młodość ojca pomijając fakt, iż w czasie II-giej Wojny Światowej aż do końca PRL pozostawał etatowym agentem sowieckich służb specjalnych. Teczki pracy Jaruzelskiego spoczywają bezpiecznie w Moskwie. Mówił o tym m. in. Wasilij Mitrochin.

Dziś Wojciech Jaruzelski jest starym, schorowanym człowiekiem. Jednak wbrew temu co wciska publice michnikowszczyzna to on budował podwaliny III RP przy Okrągłym Stole. To on walczył o warunki dla uwłaszczenie aparatu komunistycznego na mieniu publicznym. To on przewodził zbrodniczej (nawet w świetle Konstytucji PRL) organizacji - Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego. Wreszcie to Wojciech Jaruzelski pozostawał na usługach służb specjalnych ZSRR. Fakt, że dziś jest stary i chory, ale w przeszłości był dobrym tatuśkiem nie zwalnia go w żadnej mierze z odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie.

Od wielu lat trwa proces zamazywania grozy jaka towarzyszyła wprowadzeniu stanu wojennego. Medialne debile posługują się przykładem "teleranka, którego nie było" jako jednej z najcięższych konsekwencji stanu wojennego. To zbrodnicza propaganda. Stan wojenny oznaczał internowania, długotrwałe i wielokrotne przesłuchania nierzadko połączone z torturami oraz zabójstwa polityczne dokonywane przez "nieznanych sprawców". Za to wszystko ponosi odpowiedzialność Jaruzelski. Jak wielka to odpowiedzialność można sobie wyobrazić nie tylko w oparciu o liczbę ofiar stanu wojennego, ale też rozważając los rodzin i bliskich. Proszę sobie wyobrazić co może odczuwać rodzina, w której ojca, męża albo brata wyprowadza się w nocy i wywozi w nieznanym kierunku. Proszę sobie wyobrazić młodzież licealną i studencką, której mówi się, że za chwilę może być wojna. Dziś bezczelna, czerwona księżniczka, która spała w ciepełku w czasie stanu wojennego, domaga się szacunku, zrozumienia i usprawiedliwienia dla działań ojca.

Parafrazując (już) klasyka można powiedzieć: Monika Jaruzelska straciła dobrą okazję by siedzieć cicho.

j.makowski
O mnie j.makowski

"To społeczeństwo nie rozumie moich słów. Jestem wysepką bardzo małą w morzu głów. Chyba nie stanę się uśmiechem w rękach mas. Chyba nie mogę być nieszczery wobec was." Zygmunt Staszczyk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka