Ustawa foliówkowa miała nauczyć Polaków bardziej ekologicznego stylu życia, fot. Flickr
Ustawa foliówkowa miała nauczyć Polaków bardziej ekologicznego stylu życia, fot. Flickr

Ustawa recyklingowa do zmiany. Wzrosną ceny jednorazowych reklamówek

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Rząd przyznaje, że wpływy z opłat za jednorazowe foliówki są niższe, niż zakładała ustawa. Dlatego prowadzi prace nad zmianami w tzw. ustawie recyklingowej. Niewykluczone, że wszystkie reklamówki będą płatne, a cena standardowej jednorazówki wzrośnie o 100 proc. - do 40 groszy za sztukę.

Statystyczny Polak zużywał dotąd ok. 300 reklamówek rocznie. Wg unijnych przepisów średnie zużycie na mieszkańca Europy z końcem tego roku powinno spaść do 90. W 2025 r. na statystycznego Europejczyka ma przypadać tylko już 40 torebek na rok.

Od pierwszego stycznia 2018 roku wydawane w sklepach jednorazowe plastikowe torby są objęte opłatą recyklingową (20 gr. plus VAT). Dotyczy to toreb z tworzywa sztucznego o grubości do 50 mikrometrów. Bezpłatne są tzw. zrywki, w które pakujemy pieczywo czy warzywa.

Rząd założył, że jeśli sieci handlowe będą doliczać do każdej reklamówki 20 gr, ich zużycie w Polsce spadnie w 2018 r. do 150 na osobę, bo konsumenci zaczną zabierać ze sobą torby wielorazowe. Ale firmy znalazły sposób, by obejść przepisy. Produkują torby grubsze niż 50 mikrometrów i sprzedają je bez uiszczania opłaty recyklingowej. Przykładem tego jest np. sieć Biedronka, która sugeruje, że plastikowe torby, które oferuje przy kasie są wielorazowego użytku.

W ten sposób zamiast szacowanych 1,15 mld zł wpływów ze sprzedaży foliówek do połowy marca była to kwota niecałe 65 mln zł. Rząd pełne dane na temat wpływów poda po 30 kwietnia, gdy wpłynie do niego 99 proc. wpłaconych kwot (pozostały 1 proc. pozostanie w województwach na obsługę egzekucji i administracji), ale prawdopodobnie nie przekroczą 70 mln zł. Gdyby przeliczyć to na głowę statystycznego Polaka, wyszłoby, że kupił/zużył zaledwie 8 toreb nieekologicznych przez cały rok, co, znając zamiłowanie rodaków do foliowych jednorazówek, jest liczbą, w którą nie można uwierzyć.

Minister środowiska Henryk Kowalczyk przyznaje, że system jest nieszczelny i resort pracuje nad zmianami w ustawie. Kowalczyk twierdzi, że nie martwi się tym, że przychody z opłat za foliówki są niższe, gdyż taki efekt zakładała ustawa. Mniej używamy foliówek, mniej za to płacimy. Zwrócił jednak uwagę, iż spadek przychodów z opłat nie wynika z bardziej ekologicznego podejścia Polaków, tylko "przerzucenia" się sprzedawców na grubsze torby.

- Chcemy wprowadzić element weryfikacji sprawozdań, na razie są tylko deklaratywne. Zastanawiamy się nad wprowadzeniem opłat od grubszych toreb, żeby nie uciekać od cienkich do grubszych, bo nie taki był cel ustawy - wskazał. Pytany, czy oznacza to, że wszystkie torby z tworzyw sztucznych będą płatne powiedział, że "ku temu będziemy pewnie zmierzać". - Takie propozycje będę dawał, żeby torby cienkie i grubsze były potraktowane jednakowo, oczywiście z wyjątkiem tzw. zrywek, które zgodnie z dyrektywą UE są zwolnione z opłat, służą bezpośrednio do pakowania żywności - dodał.

Z kolei według zapowiedzi minister przedsiębiorczości Jadwigi Emilewicz, opłaty za torebki foliowe powyżej 50 mikrometrów zostaną ustalone na poziomie 40 gr za sztukę. Podatek ma być też odprowadzany co miesiąc, a nie tak jak dotychczas – co rok - mówiła Emilewicz "Gazecie Wyborczej".

Henryk Kowalczyk zachęca Polaków, by chodzili na zakupy z torbami wielorazowego użytku. - Torebki foliowe najczęściej są torebkami jednorazowymi. Po jednym użyciu są wyrzucane, zalegają na składowiskach. Nie chodźmy z foliówkami na zakupy, nie kupujmy kolejnych foliówek. Używajmy toreb wielokrotnego użytku. Na pewno dla środowiska jest to znacznie wygodniejsze - mówił minister.

Tymczasem  dziennikarz BBC przekonuje, że torby wielokrotnego użytku nie do końca są takie ekologiczne, jak się wydaje. Jak wynika bowiem z badań duńskiego rządu, najbardziej przyjazne środowisku są torby z włókniny polipropylenowej. Wystarczy przenieść w nich zakupy 52 razy. Inaczej jednak wygląda sytuacja, jeśli taka "ekotorba" jest wykonana z bawełny organicznej. Naukowcy szacują, że trzeba by z niej skorzystać 20 tysięcy razy, by taki zakup "zwrócił się" środowisku.


ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości